Mama Ginekolog za rejs zapłaciła krocie, ale to nie to najbardziej zdenerwowało internautów
Mama Ginekolog (40 l.) wraz z rodziną spędza wakacyjny czas na luksusowym statku wycieczkowym. Wypoczynek kosztował ją niemałe pieniądze. Choć wielu twierdzi, że zdecydowanie przepłaciła za podróż, to nie ten powód zrobił najwięcej zamieszania na profilu influencerki.
Nicole Sochacki-Wójcicka to popularna pod nazwą Mama Ginekolog lekarka, którą w sieci śledzi ponad 900 tysięcy osób. Influencerka dzieli się nie tylko szczegółami swojej pracy, ale również życiem prywatnym.
Tym razem Mama Ginekolog wybrała się z mężem i dziećmi na luksusowy rejs. Początek przypieczętowała publikacją zdjęcia z opisem "Ahoj, przygodo". Na fotografii wtulona jest w wybranka, a za nimi widać piękną taflę wody. Nic dziwnego, że obserwatorzy od razu zaczęli pytać... o koszty.
"Mega, mega! Oglądam z zapartym tchem. Uwielbiam takie klimaty. Czy Mama Ginekolog mówiła ile mniej/więcej kosztuje taka wycieczka?" - zapytała jedna z obserwatorek.
"Mówiłam. Dużo. Około 50 tys." - odpowiedziała sama influencerka.
Koszty nie są małe. Wielu od razu zwróciło uwagę, że za podobny rejs zapłacili blisko 3,5 tysiąca za osobę, co nawet przy czteroosobowej rodzinie daje łącznie dużo mniejsze koszty niż te poniesione przez Nicolę.
Niestety, ci którzy wzrokiem nie dotarli do pokrzepiających wypowiedzi innych obserwatorów, poinformowali o smutnej rezygnacji z marzeń.
"O litości, serio? Czyli jednak się nie wybiorę na taki rejs, ale jest pięknie, też oglądam z przyjemnością" - komentowali.
Celebrytka postanowiła pokazać ludziom, co otrzymała w cenie luksusowej wycieczki. Na fotografiach udostępnionych w social mediach znalazło się m.in. zamówione do kajuty śniadanie, centrum fitness, a nawet basen na pokładzie. Ponadto na statku można zjeść pyszne posiłki w niemałym bufecie.
Po zejściu na ląd Sochacki-Wójcicka pokazała okazały statek z dystansu. Zrobił wrażenie na obserwatorach, tak samo, jak to, co rodzina pokazała z lądu - w końcu zacumowali w pięknej okolicy, na francuskiej Korsyce, w miejscowości Ajaccio.
Oprócz tego Nicole poszła do toalety, gdzie... nagrała reklamę.
"Tak, poszłam do kibla nagrać reklamę. Natomiast serio miałam pytania o ten strój" - wyjaśniła.
Wycieczka nie obyła się bez krytyki. Najwięcej komentarzy nie dotyczyło jednak kosztów, jakie poniosła influencerka. Zwrócono uwagę na ślad węglowy, jaki zostawia za sobą taka podróż.
"Jedna z najgorszych metod podróżowania dla środowiska, wielkie statki wycieczkowe".
"Fajna sprawa taki rejs. Szkoda, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak szkodliwe dla środowiska mórz są te wycieczkowce. Warto zagłębić się w ten temat".
"Wiesz, ile zwierząt morskich ginie przez właśnie te statki? Chyba nie".
Mama Ginekolog postanowiła nie wchodzić w dyskusje z krytykującymi osobami.
Czytaj też:
Szpital, w którym pracuje Mama Ginekolog nie zamierza komentować wyników kontroli. Chodzi o... RODO
Ewa Minge uderza w Mamę Ginekolog. Mocne słowa pod adresem lekarki i celebrytki