Mandaryna wychodzi z kryzysu
"Kryzysu", którego najprawdopodobniej nigdy nie było. Kilka miesięcy temu prasa rozpisywała się na temat problemów finansowych Marty Wiśniewskiej (30 l.) i jej niepowodzeń w życiu prywatnym. Tymczasem "artystka" spokojnie zarabiała sobie 70 tysięcy złotych miesięcznie i uwodziła młodych chłopców.
Gdy Marta wyprowadziła się ze swojej posiadłości w podwarszawskiej Magdalence, natychmiast pojawiły się doniesienia, że jest na krawędzi bankructwa. Od tamtej pory mieszka ona wraz z dziećmi w domku letniskowym swojej menadżerki Katarzyny Kanclerz (czego nie może przeboleć Michał Wiśniewski).
Jak się okazuje, wyprowadzka wcale nie była koniecznością. "Super Express" dowiedział się, że Mandaryna zarabia miesięcznie co najmniej 70 tysięcy złotych, do których należy dodać 5 tysięcy alimentów na dzieci, płaconych przez byłego męża. Wynajem domu kosztował ją kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, a więc niewiele w stosunku do całości zarobków.
Obecnie Marta pracuje nad swoją najnowszą płytą, otwiera także kolejne szkoły tańca - w Mińsku Mazowieckim i w Oleśnicy.
W życiu prywatnym Wiśniewskiej także wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wykorzystuje jak tylko może swój stan cywilny i rzuca się w wir romansów z dwudziestoparoletnimi chłopcami, którzy dla atrakcyjnej, starszej od siebie i sławnej kobiety zrobią wszystko.