Marcin Bosak: Takiego dotychczas go nie znaliśmy
Marcin Bosak (40 l.) w sytuacji zagrożenia pokazał swoje nowe oblicze.
Na początku mówiło się o nim w kontekście jego ról. Nie ma chyba zdrowszej i bardziej upragnionej przez aktorów sytuacji. Marcin Bosak - dziś już 40-letni - ma to szczęście, że przykuwa uwagę.
Tak było już w 2003 roku, kiedy pojawił się w "M jak miłość". Niektórzy tylko dla niego oglądali tę telenowelę. Dlaczego? Bo był inny, nie grał, był.
Potem mogliśmy go oglądać m.in. w "Ekipie", "Londyńczykach", "80 milionach", "W ciemności", "Pokocie" czy serialu "Kruk. Szepty słychać po zmroku".
Pojawiły się głosy, że gdyby urodził się w Stanach, to i tam grałby pierwszoplanowe role i byłby obsadzany w filmach na miarę swojego talentu.
Wraz ze wzrostem popularności pojawiło się zainteresowanie jego życiem prywatnym. Może to sytuacja niekomfortowa dla artysty, ale potwierdzająca jego rynkową wartość.
I zaczęto mówić o jego związku z aktorką Moniką Pikułą. Byli zresztą parą już na studiach, w Akademii Teatralnej, czym rozczulali serca najbardziej surowych pań profesorek.
Gdy pojawiły się dzieci: najpierw Władysław, a potem Jan, stali się bardzo łakomym kąskiem dla paparazzich. Tym bardziej że aktor wręcz manifestacyjnie deklarował swoją niechęć do dzielenia się ze światem życiem prywatnym.
Słusznie podkreślał, że życie intymne jest zarezerwowane tylko dla niego, partnerki i najbliższych.
Gdy wydawało się, że jego związek jest wręcz idealny, pojawiły się rysy. I tak po kilkunastu latach, w 2017 roku przeszedł do historii.
U boku aktora była już inna pani - piękna i niezwykle zdolna aktorka Maria Dębska. Od jakiegoś czasu w środowisku, ale nie tylko, szeptano, że aktor związał się z córką reżyserki Kingi Dębskiej, która rozgłos zyskała filmem "Moje córki krowy".
Aktorzy długo nie komentowali plotek. W końcu milczenie przerwali. Po raz pierwszy oficjalnie pojawili się razem w 2017 roku na festiwalu filmowym w Gdyni.
Kres spekulacjom położyła Dębska w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Jednak nim się zdecydowała, minęło trochę czasu - dokładnie 2 lata.
W dniu zakochanych zamieścili zdjęcie. Ona napisała: "Psocimy razem kolejny rok". On wyznał: "my love, my one and only" (moja miłość, moja jedyna). Mówi się, że piękna para planuje ślub.
Dziś głośno jest o Marcinie Bosaku z zupełnie innych powodów. Kiedy w marcu zaczęła się 11. edycja "Tańca z gwiazdami", był obok Julii Wieniawy najgorętszym nazwiskiem tanecznego show.
Gdy zaczynali bój o kryształową kulę, nie mogli przypuszczać, że pokona ich nie własna słabość, tylko znacznie potężniejszy wróg - koronawirus.
Przy tej okazji aktor ujawnił kolejną swoją twarz: - Potraktujmy poważnie zalecenia władz i zastosujmy się do nich. Bądźmy odpowiedzialni, zostańmy w domach - zaapelował do fanów.
Poszedł też krok dalej: - zwrócił się do władz naszego kraju z prośbą o wprowadzenie stanu wyjątkowego z powodu pandemii COVID-19.
Gwiazdy już nie tańczą. Show przeniesiono na jesień z nadzieją, że spotkają się w tym samym gronie. Apel aktora o odpowiedzialne zachowanie i troskę pozostaje aktualny.