Reklama
Reklama

Marcin Daniec nie ukrywa wielkiego szczęścia. Zabrał głos ws. o 20 lat młodszej żony

Marcin Daniec ma żonę, która jest od niego... 20 lat młodsza. Choć dziś taka różnica wieku w związkach wydaje się już pewnego rodzaju standardem (szczególnie wśród celebrytów), dawniej budziła wiele emocji. Jak doszło do spotkania artysty kabaretowego i ukochanej? Ile musiał czekać, zanim dała mu szansę? Odpowiedzi na te pytania mogą zaskoczyć.

Marcin Daniec jest szczęśliwy nie tylko zawodowo

Marcin Daniec jest bardzo szczęśliwym kabareciarzem - i to nie tylko na scenie. Choć jego pierwsze małżeństwo okazało się porażką, a on nie miał ochoty na kolejne zobowiązania, w 1996 roku życie spłatało mu figla.

"Wymyśliłem sobie, że po nieudanym pierwszym związku będę sam. Nie szukałem dziewczyny, kpiłem z harlequinów, aż raz podczas występu zauważyłem ją, fantastyczną Dominikę. Zwariowałem na jej punkcie harlequinowo, od pierwszego dnia" - wspominał cytowany przez "Fakt" showman.

Reklama

Marcin Daniec nie ukrywał, że zawróciła mu w głowie. Długo czekał

Choć absolwentka bydgoskiej Akademii Pedagogicznej miała chłopaka i nic nie wskazywało na to, by chciała dać mu szansę, Daniec zaczekał. Jak długo? Nie ma co ukrywać, bardzo długo! Trzy długie lata wyczekiwał, aż kobieta będzie wolna. Gdy do tego doszło, nie wstrzymywał się przed amorami. Marcinowi nie przeszkadzało nawet to, że ukochana była zaledwie cztery lata starsza od Karoliny, córki z jego pierwszego małżeństwa.

"Rozsądny człowiek powinien dawno odpuścić. Ale jak rozstała się z tamtym chłopakiem, natychmiast ruszyłem do boju. I teraz jestem dumny, że byłem taki uparty i cierpliwy. Rozumiem, dlaczego ta niewytłumaczalna siła mnie do niej ciągnęła. Po prostu jest fantastyczną żoną, matką, świetną dziewczyną!" - zacytował go "Fakt".

Mimo tego, że zakochani tak dobrze się dobrali, ludzie nie szczędzili im złośliwych uwag. Mówiono, że ukochana jest z nim dla pieniędzy, a gdy pojawiło się dziecko... pojawiło się jeszcze więcej plotek. Dziś już nikt nie ma wątpliwości.

Marcin Daniec stanął na ślubnym kobiercu 23 lata temu. Tak wygląda jego życie

Zakochani na ślubnym kobiercu stanęli w 2001 roku. Mimo upływu lat pozostają szczęśliwą parą, która razem zmaga się z przeciwnościami losu. Są dla ludzi przykładem, że różnica wieku nie musi równać się nieszczęśliwemu małżeństwu, które szybko się zakończy.

"Tak, jestem pantoflarzem, kalesoniarzem, bo kocham swoją żonę. Szukałem jej przez pół życia. I znalazłem. Całuję po dłoniach, nie kłócę się, nie narzucam, rozpieszczam, jak mogę. Żyjemy spokojnie i bez fajerwerków" - mówił o swojej wielkiej miłości cytowany przez "Fakt" Daniec.

To nie jedyny raz, gdy kabareciarz zabrał głos ws. ukochanej.

"[...] Chciałbym, abyśmy z żoną i córeczką żyli tak, jak żyjemy, spokojnie. Żebyśmy mieli zawsze dobre relacje z moją dorosłą córką i jej rodziną, z moją siostrą i jej rodziną" - dopowiedział komik w rozmowie z Show.

Te pragnienia sprawiają, że w domu Marcin zachowuje się zupełnie inaczej niż na scenie. Jak podkreśla, gdy przekracza próg domostwa, staje się wyłącznie mężem i ojcem.

"Świadomie to pielęgnuje" - skwitował swoje zasady.

Czytaj też:

Daniec zaliczył srogą wpadkę w Opolu, a to nie koniec. Skutki okazały się niespodziewane

Wielkie poruszenie na scenie w Opolu. Beata Kozidrak nie wytrzymała. Nagle uciszyła prowadzącego

Wieści ws. Dańca napłynęły niespodziewanie. Nagle oficjalnie ogłosił. I to po 30 latach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Daniec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy