Reklama
Reklama

Marcin Dorociński wyznał prawdę o rodzinnym życiu. To żona wzięła na siebie odpowiedzialność

Marcin Dorociński należy do najpopularniejszych polskich aktorów, a mimo to daleko mu do zachwytów nad szumem celebryckiego życia. Nie po drodze mu także z pozowaniem przy ściankach. W jego życiu ważne są inne wartości, o których mówi chętnie i bez wątpliwości. Nie zapomina przy tym o żonie, dzięki której spełnienie marzeń i połączenie życia zawodowego i prywatnego, było w ogóle możliwe...

Marcin Dorociński ma na koncie wielkie sukcesy. Nie one są najważniejsze

Marcin Dorociński ma na swoim koncie takie sukcesy, o których może pomarzyć wiele gwiazd polskiego kina. Zagrał w serialu "Wikingowie: Walhalla" ze "stajni" Netflixa, "Gambicie Królowej" produkcji tej samej platformy (z Anyą Taylor-Joy w roli głównej), a także wystąpił u boku Toma Cruise’a czy Ryana Reynoldsa.

Tak wielka kariera to jednak niewystarczający powód, by zmienić swoje życie i przeprowadzić się do Hollywood. Dorociński mógłby, ale nie goni za ulicami pełnymi przepychu. Bardziej ceni codzienny spokój i harmonię, którą zapewnia mu kochająca rodzina i własny dom.

Reklama

Marcin Dorociński jest dumny ze swojego pochodzenia. Nie zawsze tak było

Marcin Dorociński wychował się we wsi Kłudzienko. Położona w województwie mazowieckim, raczej nie jest dobrze rozpoznawalna przez Polaków. W rozmowie z magazynem "Zwierciadło" Dorociński nie krył dumy ze swojego skromnego pochodzenia, choć jak podkreślił - długo myślał, że będzie musiał pokonać tę "(...) prostotę, którą uwielbiam i której nie chciałbym stracić". Na szczęście tak się nie stało.

"Traktuję moje pochodzenie jako moją siłę i coś, co mnie ukształtowało" - mówił w tej samej rozmowie.

Aktor wychowywał się z trójką braci. Początkowo chciał być piłkarzem, ale kontuzja zmieniła jego plany. Mimo to nie poddał się. Wartości i wiarę w swoje możliwości zakorzenili w nim rodzice.

"Nie mówię, że mi słoma z butów wystaje, tylko że ta wieś to dla mnie podstawa. Poszanowanie pracy, poszanowanie ludzi, mówienie "dzień dobry", "dziękuję", "przepraszam", "proszę" - to wszystko jest dla mnie bardzo ważne" - tłumaczył.

Marcin Dorociński szczerze o żonie. "Wspaniałe efekty"

Dziś Marcin wartości te przekazuje swoim nastoletnim dzieciom. Doczekał się ich ze scenografką Moniką Sudół. Stanisław i Janina to oczka w głowie rodziców, choć wielkimi krokami zbliżają się do dorosłości i upragnionej samodzielności.

Gdy Marcina nie ma w domu, to ukochana opiekuje się domostwem. Aktor jest jej bardzo wdzięczny za całe zaangażowanie w utrzymanie domu ciepłym i bezpiecznym miejscem. Wie, że bez niej nie byłoby możliwe połączenie świata zagranicznej kariery i budowania szczęśliwej rodziny.

"Moim zdaniem jest zdolniejsza ode mnie w swoim zawodzie, ale swoje ambicje schowała do środka i oddała siebie naszym dzieciakom, a teraz są tego wspaniałe efekty" - mówił aktor.

Dzięki miłości do bliskich i uwielbieniu prostego życia Marcin po powrocie z dalekich podróży nie ma wątpliwości. Skupia się tylko na rodzinie. W takich momentach nie są dla niego ważne wielkie projekty. Te odkłada na bok, wiedząc, że czas realizacji aktorskich marzeń znów nadejdzie, a to chwile z bliskimi są naprawdę niepowtarzalne i wyjątkowe.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Czytaj też:

Byli najgorętszą parą i nagle się rozstali. Po latach wyszło, co ich poróżniło

Przez dwa lata ukrywała związek ze znanym aktorem. W końcu się wydało

Wielkie poruszenie u Dorocińskiego. Aktor długo utrzymywał to w tajemnicy. Spływają gratulacje

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Dorowiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy