Marcin Prokop o włos uniknął tragedii: „Byś mnie karmił rurką w szpitalu”
Marcin Prokop (44 l.) ujawnił w „Dzień Dobry TVN”, na jakie oryginalne pomysły wpadają producenci programu „Mam Talent”, by uatrakcyjnić program. Jak wspominał, zdarzały się sytuacje naprawdę niebezpieczne, w tym jedna poważnie zagrażająca życiu…
Marcin Prokop należy do gwiazd TVN-u. Odkąd w sierpniu 2007 roku wraz z Dorotą Wellman zdecydował się przejść z TVP2 do TVN-u, jego pozycja w stacji systematycznie rośnie. Widzowie lubią go zarówno w parze z Wellman, z którą od 15 lat prowadzi „Dzień Dobry TVN”, jak i indywidualnie.
Prokop, zdaniem fanów programu „Mam Talent” dobrze wypadał także w duecie z Szymonem Hołownią, jednak ten ostatecznie wybrał karierę polityczną. Zanim do tego doszło, przeżyli z Marcinem wiele dziwnych sytuacji na planie „Mam Talent”.
Ostatnio Prokopowi zebrało się na wspomnienia w „Dzień Dobry TVN”. Wyznał, że producenci miewają czasem zaskakujące i nie do końca przemyślane pomysły. Do najbardziej zwariowanych należał, jego zdaniem, lot balonem, w którym mieli z Szymonem zapowiadać kolejny odcinek, a skończyło się nieprzewidzianym lądowaniem, wymuszonym przez trudne warunki pogodowe:
Na szczęście z rolnikiem udało się jakoś dojść do porozumienia, bywają jednak przeszkody, z którymi trudno negocjować, jak na przykład pylon drogowy, który mógł Prokopowi rozstrzaskać głowę, a w najlepszyn razie zapewnić stan wegetatywny do końca życia. Jak ujawnia prezenter, mało brakowało:
Wiedzieliście, że konferansjerka to taki niebezpieczny zawód?
Zobacz też:
Wiadomo, ile zarabia Michał Żebrowski. TVP nie oszczędza na swojej gwieździe
Królowa życia przerwała milczenie. Fani natychmiast zareagowali
***