Reklama
Reklama

Marcinkiewicz nadal zwleka ze ślubem. Teraz wyjawił powód swojej decyzji

Kazimierz Marcinkiewicz (65 l.) od roku jest zaręczony z Martyną Kinastowską, jednak data ślubu wciąż nie została wyznaczona. Były premier nie kryje, że cieniem na jego planach kładą się nierozwiązane sprawy finansowe z byłą żoną, które barwnie porównuje do "wora z kamieniami".

Kazimierz Marcinkiewicz od dawna daje do zrozumienia, że znów jest zakochany. Na swoim profilu na Instagramie, pokazuje zdjęcia nowej dziewczyny, nie kryjąc, że ma wobec niej poważne plany. Jak dał do zrozumienia w jednym ze swoich internetowych wpisów, ujęła go swoim licznymi talentami i wszechstronnymi zainteresowaniami:

"Prowadzi poważne biznesy, a jednocześnie jest artystką, malarką, fotografką. Ma w sobie ogrom takich właśnie zdawałoby się sprzecznych cech i zdolności". 

Reklama

Kazimierz Marcinkiewicz chce się po raz trzeci ożenić

W lutym 2024 roku para zaręczyła się, jednak data ślubu wciąż pozostaje w sferze mglistych planów. Kazimierz Marcinkiewicz nie ukrywa, że chce rozpocząć nowy etap swojego życia wolny od problemów, które się za nim wloką. Nietrudno zgadnąć, że ma na myśli kwestię alimentów, których domaga się od niego była żona. 

Małżeństwa, w każdym razie do tej pory, średnio się Marcinkiewiczowi udawały. Pierwsze zakończyło się w atmosferze skandalu, gdy były premier wyjechał do Londynu i zakochał się w młodszej o 21 lat Izabeli Olchowicz. 

Izabela Olchowicz i Kazimierz Marcinkiewicz: ich miłość miała gorzki koniec

Pobrali się latem 2009 roku w polskim konsulacie w Barcelonie. On był wówczas konsultantem banku Goldman Sachs w Londynie z pensją wynoszącą pół miliona złotych miesięcznie, ona zaś podawała się na analityczkę finansową, lecz zdaniem byłego naczelnego "Faktu", była recepcjonistką. 

Dwa miesiące po ślubie wyjechali z ekipą "Vivy" do Wenecji, gdzie pozowali do romantycznych zdjęć z gondolach. To był najszczęśliwszy okres ich małżeństwa. Niestety, gdy "Kaz" stracił dobrze płatną posadę w londyńskim  banku i wraz z żoną musiał wrócić do Polski, wszystko się popsuło.

Izabela Olchowicz domaga się od Marcinkiewicza wysokich alimentów

Problemy narastały miesiącami. Apogeum nastąpiło w grudniu 2014 roku. Iza, jadąc na spotkanie z mężem, który od dawna, jak żaliła się w tabloidzie, okazywał jej chłód i obojętność, uderzyła w ekran dźwiękochłonny. 

Od tamtego czasu, jak twierdzi, cierpi na liczne problemy emocjonalne oraz przeczulicę skóry, przez co nie może podjąć pracy,  ani nawet się ubrać. Z tego powodu oczekuje od byłego męża, by utrzymywał ją do końca życia, na co on jakoś nie ma ochoty. Jak wyznał w rozmowie z "Faktem", używając malowniczego porównania, póki nie pozamyka dawnych spraw, o kolejnym ślubie nie ma mowy:

"Najpierw trzeba załatwić sprawy stare, zrzucić ten wór z kamieniami z pleców i wtedy spokojnie patrzeć w przyszłość". 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Była żona Marcinkiewicz zabrała głos. Wylicza ile dostaje pieniędzy

O ślubie Marcinkiewicza i Martynki plotkowano od dawna. Teraz przerwał milczenie

Kłopoty byłego premiera. Zapadł niekorzystny wyrok

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy