Marcinkiewiczowie pokłócili się na ulicy
Kazimierzowi i Isabel nie udało się niedawne wieczorne wyjście do londyńskiego klubu. Lokal opuścili wściekli, krzycząc na siebie na ulicy...
Dzisiejszy "Fakt" relacjonuje przebieg wydarzeń z pewnej londyńskiej nocy, które mogą wskazywać na to, że w związku Isabel (29 l.) i Kazimierza (51 l.) nie dzieje się najlepiej.
Młode (stażem) małżeństwo wybrało się mianowicie niedawno do jednego z nocnych klubów. Nie szaleli jednak na parkiecie, a jedynie rozmawiali "leniwie" przy stoliku. Musiało dojść do nieprzyjemnej wymiany zdań, bo para nagle chwyciła płaszcze i wyszła z lokalu.
Najwyraźniej wściekły były premier wyprzedził małżonkę i sam ruszył szybkim krokiem do domu. Iza wołała za nim: "Kazik, uspokój się!", ale Kazik był nieczuły na prośby żony. W końcu stracił cierpliwość i zaczął na nią krzyczeć. Jak czytamy, podczas kłótni "padały ostre słowa".
Jak myślicie, o co poszło? I czy państwo Marcinkiewiczowie będą mieli szansę świętować choćby drewnianą (piątą) rocznicę ślubu?
Zobacz również: