Marcinowi Dubienieckiemu grozi paraliż. Co z jego przyjaciółką?
Marek Dubieniecki, ojciec i obrońca Marcina Dubienieckiego (36 l.), twierdzi, że syn jest u kresu wytrzymałości, nie mogąc wyjść na wolność i zobaczyć dzieci. Jego los dzieli przyjaciółka Katarzyna M.
W zeszłym tygodniu mąż Marty Kaczyńskiej miał cień nadziei, że opuści areszt. 36-latek trafił tam w sierpniu ub.r. z zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 milionów zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i prania brudnych pieniędzy.
Mimo wpłaty kaucji - 600 tys. zł - prawnik kolejne trzy miesiące spędzi za kratkami.
- Syn nadal siedzi, a pieniądze nam oddano - mówi "Twojemu Imperium" Marek Dubieniecki.
- Odkąd jest w areszcie, nie widział córek. Dla każdego ojca to cios. Na to nakładają się problemy zdrowotne. Syn jest po dwóch operacjach kręgosłupa. Grozi mu utrata czucia w nodze. Płakać się chce...
Dubieniecki dodaje, że aresztu nie opuściła także przyjaciółka Marcina, zatrzymana wraz z nim Katarzyna M.
- Ona ma sześcioletniego syna. Od miesięcy go nie widziała. Jest na środkach psychotropowych - podkreśla Marek Dubieniecki.
Kobieta jest byłą żoną pewnego sportowca, który tuż po narodzinach ich syna związał się z inną kobietą.