Mareczek z "Czterdziestolatka" po latach!
Piotr Kąkolewski dzięki roli Mareczka w "Czterdziestolatku" stał się jednym z najpopularniejszych dzieciaków w Polsce. Dziś ma 52 lata i spełnia się jako architekt.
Nigdy nie oglądał "Czterdziestolatka" w całości, ale zawsze wie, kiedy w telewizji idzie powtórka serialu. Jego telefon wtedy nie milknie.
- Nie muszę kupować gazety z programem, mam świetnych informatorów - śmieje się Piotr Kąkolewski, który w serialu Jerzego Gruzy zagrał syna inżyniera Karwowskiego.
Miliony wielbicieli doskonale pamiętają piegowatego rudzielca z szopą niesfornych włosów. Niewiele jednak brakowało, by aktor w ogóle nie zaistniał.
Kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć Piotr zagrał w telewizyjnym spektaklu "Niemcy", gdzie jego charakterystyczna bujna fryzura została ścięta na krótko.
Gdy zobaczył ją reżyser Jerzy Gruza, załamał się. Ale znalazł wyjście - perukę z naturalnych włosów imitująca fryzurę Piotrka.
- Było mi w niej piekielnie gorąco, miałem wrażenie, że noszę wełnianą czapkę. Nie wiem, jak mogłem w niej wytrzymać podczas upałów. Może dzięki Annie Seniuk i Andrzejowi Kopiczyńskiemu. Traktowałem ich jak drugich rodziców, mieli styl i klasę - opowiada.
Prawdziwi rodzice mieli wielki wpływ na życie Piotra. Aktor zresztą, jak sam podkreśla, wychował się na desce kreślarskiej ojca architekta.
Mama pracowała przy produkcji filmów i zabierała syna na plan. - Kamerę traktowałem jako coś naturalnego - przyznaje.
A że był fotogeniczny i miał zawadiacki wdzięk, obsadzano go w dziecięcych rolach. Ale to dzięki "Czterdziestolatkowi" stał się gwiazdą. Dostawał mnóstwo listów od wielbicielek, z jedną nawet spotkał się pod kolumną Zygmunta.
- Za pieniądze zarobione w serialu spełniłem największe marzenie - kupiłem pierwszy motorower. Do dziś poruszam się motocyklem. Z auta zrezygnowałem, nie licząc czerwonego forda mustanga z 1966 r. Jeżdżę nim w wyścigach zabytkowych samochodów i zwykle zdobywam puchar. Za elegancję - mówi.
Czasem startuje z córką Julką (21 l.), przebierają się za hipisów, zakładają peruki. Choć Kąkolewski odniósł aktorski sukces, już w liceum wiedział, że pójdzie w ślady ojca. Dziś jest cenionym architektem. Czy wystąpiłby jeszcze w filmie?
- Jeśli z Angeliną Jolie, nie zastanawiałbym się ani sekundy - śmieje się. Zresztą żarty zawsze się go trzymały. Gdy w serialu "Czterdziestolatek. Dwadzieścia lat później" zastąpił go Wojciech Malajkat, oskarżył go o brak podobieństwa do pierwowzoru i zagroził procesem. I śmiał się, widząc, jak aktor tłumaczy się, pokazując swoje zdjęcia z dzieciństwa.