Marek Cichucki: Aktor słono płaci za swoje poglądy. Przykre co go spotkało...

Marek Cichucki był w latach 80. ubiegłego wieku uważany za jednego z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia. Jeszcze przed ukończeniem łódzkiej filmówki zagrał główną rolę w głośnym filmie „Spowiedź dziecięcia wieku”, która otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery. Nie chciał jednak jej robić...

Marek Cichucki przez wiele lat należał do zespołu Teatru Nowego w Łodzi. Pewnego dnia, pod koniec czerwca 2014 roku, miał wystąpić podczas akcji publicznego czytania tekstu sztuki Rodriga Garcii „Golgota Picnic”. Wyszedł na scenę i oznajmił widzom, że „Golgota” to bełkot i dlatego wycofuje się z udziału w przedsięwzięciu.

Wkrótce potem dyrektor teatru Zenon Jaskuła wręczył mu wypowiedzenie i oskarżył o to, że – przerywając przedstawienie, w którym wcześniej zgodził się wystąpić – naruszył zasady etyki zawodowej. Aktor tłumaczył, że cała akcja była manifestacją przeciwko wcześniejszemu odwołaniu spektaklu podczas poznańskiego festiwalu „Malta” (z pokazu sztuki „Golgota Picnic” zrezygnowano wtedy pod wpływem protestów i nacisków środowisk katolickich) i nie miała nic wspólnego ze sztuką. Nie podobała mu się ani forma tej manifestacji, ani sposób jej przygotowania, nie mówiąc już o tym, że tekst zawierał bluźnierstwa i mógł obrażać uczucia religijne...

Marek Cichucki był pewien, że tak naprawdę został wyrzucony z teatru nie za zerwanie przedstawienia, ale za poglądy, co dyrektor Jaskuła miał potwierdzić, gdy wręczając aktorowi wymówienie, powiedział, iż w Teatrze Nowym nie jest potrzebny „drugi Chazan”. 

Aktor postanowił pójść do sądu, a znana warszawska kancelaria zgodziła się poprowadzić jego sprawę pro bono.

Wyrzucony z teatru Marek Cichucki przez dwa lata (tyle ciągnął się proces przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia) domagał się przywrócenia do pracy oraz odszkodowania za dyskryminację. Zenon Jaskuła zarzekał się, że aktor nie został zwolniony ze względów ideologicznych...

Po dokładnym zbadaniu sprawy i przesłuchaniu kilkunastu świadków sąd uznał, że aktor faktycznie został zwolniony za poglądy i nakazał dyrektorowi przyjąć go do swojego zespołu z powrotem. Dodatkowo na rzecz Cichuckiego zostało zasądzone odszkodowanie w wysokości dwudziestu czterech tysięcy złotych za – jak wynikało z uzasadnienia orzeczenia - „naruszenie przepisów o zakazie dyskryminacji w pracy”.

Tymczasem od sądzącego się z dyrektorem teatru aktora odwróciła się niemal cała „branża”. Marek Cichucki, który przed 2014 rokiem nie miał podstaw, by narzekać na brak pracy w filmie i telewizji, nagle przestał być angażowany... Po przywróceniu do pracy wytrzymał w Teatrze Nowym zaledwie kilka miesięcy. W końcu opuścił Łódź i osiadł w Białymstoku, gdzie do dziś mieszka i pracuje w tamtejszym Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki.

W ciągu ostatnich siedmiu lat, a więc od chwili oskarżenia Zenona Jaskuły o dyskryminację i bezpodstawne wyrzucenie z pracy, Marek Cichucki nie zagrał w żadnym serialu, żadnym filmie i żadnym spektaklu Teatru Telewizji. 

Do teatralnej gaży dorabia jako coach. Skończył podyplomowe studia Coaching i Mentoring oraz Zarządzanie Kulturą na Uniwersytecie Łódzkim, ma też dyplom Master of Business Administration.

Myślicie, że 60-letniemu Markowi Cichuckiemu uda się kiedyś wrócić z „zesłania” i że jeszcze będzie o nim głośno?

Zobacz też: 

Przemek Kossakowski tłumaczy się z transmisji z sedesu. Jest oświadczenie

Paulina Holtz pokazała się bez makijażu. "Nadrabiam zaległości"

Nowe przypadki koronawirusa. Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia

***

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo,

wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl