Marek Kondrat i Antonina Turnau znów są na ustach wszystkich! To jednak nie były plotki o aktorze i młodszej o 38 lat żonie!
Antonina Turnau (34 l.) i Marek Kondrat (71 l.) to małżonkowie, którzy od początku swojej znajomości bardzo dbali o swoją prywatność, to ich romans wywołał (i wciąż wywołuje) ogromne poruszenie w mediach plotkarskich. Choć na początku wielu nie dawało im zbytnich szans na trwały związek, okazało się jednak, że pomimo różnicy wieku łączy ich naprawdę wiele.
Choć zauroczenie Marka Kondrata wobec Antoniny Turnau pojawiło się w 2012 roku, to dopiero rok później media obiegła wieść, że aktor i córka krakowskiego muzyka mają się ku sobie.
Wszystko zdarzyło się podczas festiwalu "Dwa Brzegi" w Kazimierzu Dolnym. Ówczesna studentka filologii polskiej rozpoczęła pracę jako dziennikarka. Córka muzyka, Grzegorza Turnaua przeprowadzała z nim wywiad, a następnie została zatrudniona jako PR manager w winiarskiej firmie Marka Kondrata.
W otoczeniu Antoniny wybór takiego mężczyzny życia nie był szokiem. Jeden ze znajomych ze szkoły Antosi powiedział reporterowi "Faktu", że: "Antonina od zawsze lubiła starszych mężczyzn i nigdy tego nie ukrywała. O jej fascynacji Kondratem wiedzieli wszyscy. Nawet podczas koleżeńskich rozmów w stylu "żoną, którego gwiazdora będziesz?", zawsze wskazywała Marka Kondrata, podczas gdy jej koleżanki, jak typowe nastolatki, marzyły o George’u Clooneyu. Wtedy nikt chyba nie traktował tego poważnie, ale czas pokazał, że Antonina dopięła swego".
Co więcej, Antonina zerwała z ówczesnym chłopakiem, dziedzicem dużej fortuny.
Kiedy plotki o romansie zaczęły krążyć w mediach, Marek Kondrat stanowczo wypowiedział się, że łączą ich wyłącznie sprawy biznesowe. Jednak nie wiedział, że jego przeprowadzka z Warszawy do Krakowa, w którym mieszkała Antonina, wzbudzi podejrzenia.
Oczywiście nie zabrakło też rodzinnych dramatów w postaci kłótni młodej Tosi, która poznając Marka miała 24 lata. Najbardziej związkowi sprzeciwiał się ojciec, Grzegorz Turnau.
Zarówno Marek, jak i Tosia chcieli, aby ich ślub w 2015 roku odbył się w kameralnym gronie, bez tłumu paparazzich. Choć ich plan był świetny, to i tak udało się zrobić kilka zdjęć parze, która zrobiła przyjęcie weselne w... restauracji Kondrata.
Wszyscy goście, włącznie z parą młodą ubrani byli "na sportowo", aby zmylić wścibskie oczy tabloidów. Nie udało się, ale przynajmniej starali się nie epatować tak intymnymi momentami, jak co poniektórzy celebryci.
Trzy lata po ślubie, w 2018 roku przyszła na świat ich córka, Helenka. Aktor, który z poprzedniego małżeństwa miał już dwóch synów, szczerze marzył o córce. Jak widać, marzenia się spełniają. Nie tak dawno aktor wyznał, że uwielbia swoje dojrzałe ojcostwo po siedemdziesiątce.
Małżonkowie przenieśli się do słonecznej Hiszpanii, gdzie znaleźli - jak początkowo twierdzili - swoje miejsce na ziemi.
"Mieszkamy pod górami, które mają 1300 m. My żyjemy na 500 m. Wokół mamy las piniowy, rzadki w Hiszpanii (...) W naszej wiosce mieszka 700 osób, połowa to cudzoziemcy (...) Mamy migdały, granaty, figi, które już puszczają, ale ich nie zjemy, bo będziemy w Polsce. Mamy drzewka pomarańczowe, mandarynki i cytryny, które rosną non stop. Uwielbiam tę roślinność" - opowiadał w "Gazecie Wyborczej" aktor.
Jakiś czas temu okazało się jednak, że Markowi nie dane było zbyt długie nacieszenie się hiszpańską jesienią życia.
Wszystko zmieniło bowiem pojawienie się córki Heleny na świecie. Gdy zaczęła rosnąć, okazało się, że trzeba podjąć ważną decyzję dotyczącą jej edukacji.
Kondrat wyjawił, że w Hiszpanii mieszkają w "pięknym miejscu, ale na kompletnym zad*piu".
"Żeby Helenę wozić do przedszkola, potrzebowałem godziny w jedną stronę. A nie planowałem spędzić życia w samochodzie" - utyskiwał aktor.
Ostatecznie padło na Polskę, a swoje "miejsce na ziemi" odwiedzają sporadycznie. Utrzymywanie domu tak daleko coraz mocniej drenuje ich domowy budżet i po prostu zaczyna mijać się z celem. Stąd decyzja Kondrata o sprzedaży domu!
"Dziecko, które dziś rozdaje karty, trzyma nas w Polsce. Helenka ma swoje zajęcia, które coraz bardziej się rozrastają. Bywamy więc w naszym domu dwa razy w roku, na tyle rzadko, że chyba trzeba będzie go sprzedać. Ale ja do murów się nie przywiązuję" - zaznaczył.
Jak donosiło "Na Żywo", Antonina chyba nie do końca wiedziała o planach męża. Ona sama kocha ich dom w Hiszpanii i nie wyobraża sobie, by mieli się go pozbyć.
"Musiała wszystko rozważyć. Antonina wie, że mąż liczy się z jej zdaniem" - czytamy w "Na Żywo".
Znajoma córki Turnaua wyznała, że początkowo wywiad męża wywołał "ciche dni" w ich małżeństwie. Ostatecznie jednak Tosia uznała, że nie będzie się kłócić o rzeczy materialne i zda się na doświadczenie ukochanego.
"Ona nie zachowuje się jak mała dziewczynka, która przywykła tupać nogami i mówić, że ma być tak, jak sobie życzy. To szalenie rozważna i mądra osoba. Z pewnością wypracują rozwiązanie, które zadowoli i ją, i jego" - twierdzi znajoma.
Według ostatnich ustaleń "Na Żywo", małżonkowie prawdopodobnie już na stałe przeniosą się do Polski. Nie postanowili jednak czy osiądą w Warszawie czy Krakowie, rodzinnym mieście Antoniny.
Z tej drugiej opcji z pewnością najbardziej cieszyliby się dziadkowie Helenki.
Zobacz też:
Kawalerskie nawyki Kondrata. Gdy zostaje sam "natychmiast szykują imprezę"
Antonina Turnau zdradza prawdę o związku z Kondratem. Plotki okazały się prawdziwe!
Marek Kondrat szczerze o relacji z 34-letnią żoną Antoniną Turnau: "Mobilizuje mnie do życia"