Marek Kondrat w poruszającym przemówieniu pożegnał Jana Nowickiego. Mocne słowa aktora
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w wieku 83 lat. Choć aktor od dłuższego czasu borykał się z wieloma problemami zdrowotnymi, dla bliskich i przyjaciół artysty informacja o jego odejściu była prawdziwym szokiem. W trakcie pogrzebu niezapomnianego przyjaciela wspominał Marek Kondrat (72 l.). Jego słowa poruszyły wszystkich zgromadzonych.
W środę, 7 grudnia, napłynęła smutna wiadomość o śmierci legendy polskiego kina, wybitnego aktora filmowego i teatralnego - Jana Nowickiego. Artysta zmarł w nocy w swojej posiadłości w Krzewencie koło Kowala. To właśnie tam urodził się 5 listopada 1939 roku. Na jego nagrobnej płycie umieszczony został napis: "Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom".
Informacje o śmierci legendarnego aktora wszyscy przyjęli z ogromnym smutkiem. Charyzmatycznego artystę znanego dzięki występom w takich kultowych produkcjach jak "Wielki Szu", "Sanatorium pod klepsydrą" czy "Sztos" , żegnali politycy, celebryci i przedstawiciele branży filmowej. Jego pogrzeb odbył się w ukochanym Kowalu. Artysta nie chciał być pochowani ani na warszawskich Powązkach, ani w Krakowie, w którym spędził kilkadziesiąt lat swojego życia.
Jan Nowicki jeszcze za życia życzył sobie, by jego pochówek odbył się w kościele, bez udziału kamer. Jednak jak wiadomo z relacji fotoreporterów, na uroczystej ceremonii pożegnalnej zjawiło się mnóstwo znanych osób związanych z kinem, teatrem i show-biznesem.
Fotoreporterzy uchwycili na zdjęciach m.in. Andrzeja Grabowskiego, Tomasza Karolaka, Daniela Olbrychskiego, Bartosza Opanię, Kubę Wojewódzkiego, czy stroniącego ostatnio od publicznych wystąpień - Marka Kondrata. Ten ostatni, z racji łączących go bliskich stosunków z Nowickim, wygłosił wzruszającą mowę pożegnalną.
Przemówienie Marka Kondrata wywarło na zgromadzonych ogromne wrażenie. Aktor przemawiał w imieniu kolegów i przyjaciół aktorów - tłumaczył dziennikowi "Fakt" burmistrz Eugeniusz Gołembiewski, prywatnie chrześniak Jana Nowickiego.
Artysta wygłosił poruszającą mowę, która oddała hołd zmarłemu i skłoniła wszystkich do refleksji.
"Życie nie daje nam gwarancji na nic z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest śmierć. Janek żył z tą myślą od młodości. Ze śmiercią się zmagał, pieszczotliwie nazywał ją "przemijaniem", ale w życiu boksował się z nią i wychodził na ring bez ochraniaczy" - cytuje Kondrata dziennik "Super Express".
Pomimo poważnego tonu, artysta starał się uniknąć niepotrzebnego patosu:
"Janek ma rację, patrząc na nas, żebyśmy nie przesadzali dzisiaj z tą żałobą, bo pod tym uczuciem może kryć się pycha, że to nas nie spotka" - tłumaczył.
Marka Kondrata i Jana Nowickiego łączyła silna więź. Aktorzy utrzymywali kontakt w wyjątkowy sposób - przez ostatnie kilka lat codziennie pisali do siebie listy.
Jan Nowicki zagrał w niezliczonej ilości filmów i spektakli teatralnych. Poza występami na scenie i przed kamerą, spełniał się też jako pedagog, felietonista, pisarz i poeta. Największą popularność przyniosły mu występy w takich kultowych produkcjach jak "Wielki Szu" Sylwestra Chęcińskiego, "Pan Wołodyjowski", "Sanatorium pod Klepsydrą" i "Sztos".
Współpracował z najwybitniejszymi filmowcami w historii polskiej kinematografii. Aktorowi udało się zagrać u Andrzeja Wajdy, Wojciecha Jerzego Hasa, Andrzeja Żuławskiego i Krzysztofa Zanussiego. Dzięki ogromnemu talentowi i wyjątkowej charyzmie, artysta zdobył sympatię zarówno widzów, jak i krytyków.
Legendarny aktor prowadził burzliwe życie miłosne i związany był z wieloma kobietami. Owocem jego związku z lekkoatletką Barbarą Sobottą jest Łukasz Nowicki, który poszedł w ślady sławnego ojca i również związany jest ze sceną oraz show-biznesem. Parę dni temu pożegnał ojca emocjonalnym wpisem w mediach społecznościowych.
Zobacz też:
Pogrzeb Jana Nowickiego na cmentarzu parafialnym w Kowalu 14 grudnia 2022
Jan Nowicki, dzięki żonie Annie Kondratowicz, zaczął dbać o zdrowie
Jan Nowicki miał siostrę, Hannę Błażejczyk. Łączyła ich silna więź i miłość