Reklama
Reklama

Marek Niedźwiecki odszedł z radiowej Trójki. Wiceminister komentuje: był tajnym współpracownikiem

Z radiowej Trójki odszedł Marek Niedźwiecki (66 l.), radiowa legenda. Wiceminister Janusz Kowalski napisał na Twitterze, że dziennikarz "był zarejestrowany jako tajny współpracownik komunistycznej bezpieki".

Ze stron Polskiego Radia zniknęła piosenka Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój" (sprawdź!), która znalazła się na szczycie Trójkowej Listy Przebojów.

W utworze muzyk przywołuje wydarzenia z 10 kwietnia, kiedy Jarosław Kaczyński, mimo zamkniętych cmentarzy, z kilkuosobową delegacją udał się na grób matki na Powązki.

Choć przedstawiciele rządu tłumaczyli, że polityk "nie był tam jako osoba prywatna, tylko w delegacji, która była częścią uroczystości państwowych", o sprawie zrobiło się głośno.

Reklama

Dlaczego utwór Kazika zniknął ze strony Trójki?

Dyrektor i redaktor naczelny stacji Tomasz Kowalczewski w oświadczeniu wyjaśnił, że podczas elektronicznego głosowania nad Listą Przebojów Trójki 15 maja został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spoza listy.

"Nadto dokonano manipulacji przy liczeniu głosów oddawanych na poszczególne piosenki, co zafałszowało wynik końcowy. W związku z tym Redakcja podjęła decyzję o unieważnieniu tego głosowania" - napisał.

Dziś rano Zbigniew Preisner przekazał, że po całym incydencie Marek Niedźwiecki po ponad trzydziestu latach podjął decyzję o zakończeniu pracy w Trójce. Sam dziennikarz napisał w oświadczeniu, że odszedł, ponieważ "został posądzony o nieuczciwość w przygotowaniu audycji".

"W związku z sytuacją, która zaistniała wokół piątkowego notowania LP3 oraz posądzeniem mnie o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji, którą prowadzę od ponad 35 lat, kończę współpracę z Programem III Polskiego Radia" - czytamy na stronie radionewsletter.pl.

Na Twitterze odejście Niedźwieckiego postanowił skomentować m.in. wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski i, powołując się na prawicowy portal, stwierdził, że legendarny dziennikarz był rzekomo tajnym współpracownikiem komunistycznej bezpieki o pseudonimie "Bera".

Jak dodał, dokumenty Niedźwieckiego miały być zniszczone przez bezpiekę 17 stycznia 1990 r., tuż przed rozwiązaniem SB. Na jednym wpisie Kowalski nie poprzestał.

"Jestem zwolennikiem pełnej dekomunizacji. Nikt, kto współpracował z komunistyczną bezpieką, nie powinien być wynagradzany z publicznych pieniędzy na uczelniach, w mediach publicznych czy administracji. Nawet jeżeli jest to lubiany czy ceniony dziennikarz albo naukowiec" - podkreślił. W kolejnym wpisie dodał:

"Dziennikarz to zawód zaufania publicznego. Współpracy z komunistyczną bezpieką totalitarnego państwa nie można wymazać i dziś zapomnieć.III RP stosowała i stosuje wciąż podwójne standardy. Pro publico bono powinniśmy stosować bez względu na wrażliwość polityczną te same standardy".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marek Niedźwiecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy