Marek Piekarczyk zostawił taksówkarzowi ogromny napiwek. Oto ile wynosił
Marek Piekarczyk (72 l.) lubi wygodę, dlatego po stolicy przemieszcza się taksówkami. Nie pozostaje przy tym niezauważony. Jeden z warszawskich kierowców od razu rozpoznał muzyka. Ponieważ był bardzo zszokowany jego zachowaniem, postanowił zabrać głos. Wprost ocenił to, jak został potraktowany przez gwiazdę. Juror "The Voice of Poland" ma powody do dumy, czy obaw? Oto odpowiedź.
Marek Piekarczyk cieszy się dużą popularnością nie tylko dzięki hitom nagranym razem z grupą TSA (posłuchaj!), ale również dzięki byciu jurorem znanego programu rozrywkowego "The Voice of Poland". Od samego początku istnienia show zachwyca swoją wiedzą, umiejętnościami wokalnymi oraz dokładnym dobieraniem członków drużyny.
Jak się okazuje, Marek Piekarczyk potrafi zaskoczyć nie tylko na ekranie telewizora. Doświadczył tego na własnej skórze jeden z warszawskich taksówkarzy. Świat Gwiazd miał okazję z nim porozmawiać. To, co zrobił 72-latek może zdziwić niejednego fana...
Przejażdżka taksówkarza z Markiem Piekarczykiem trwała zaledwie kilkanaście minut. Muzyk wsiadł pod budynkiem Telewizji Polskiej. Między mężczyznami szybko pojawiła się więź zrozumienia: zaczęli rozmawiać o muzyce. Temat widocznie spodobał się Markowi. Na koniec taksówkarz otrzymał od niego napiwek wynoszący ponad 70 złotych.
"Na koniec kursu pan Marek mocno mnie zaskoczył, ponieważ zostawił ogromny napiwek. Kiedy przyszło do zapłaty, podziękował mi za resztę, którą chciałem wydać i tym samym otrzymałem od niego ponad 70 zł napiwku" - zdradził zachwycony kierowca.
Choć mogłoby się wydawać, że taksówkarz nieczęsto jeździ z gwiazdami, zapewnił - nie był to pierwszy raz, gdy wiózł kogoś sławnego. Mimo to takim zrozumieniem i miłym gestem jeszcze nikt go nie ucieszył:
"Miałem okazję wozić po stolicy różne gwiazdy, ale tak miło nie zachowała się żadna z nich. Wręcz przeciwnie, większość z nich domaga się zniżek, zamiast zostawić napiwek".
Choć reakcja muzyka cieszy, Marek Piekarczyk raczej szybko nie będzie miał okazji, by zrezygnować z przejazdów taksówkami. Jak wyznał, nie ma zamiaru iść na emeryturę.
"Nigdy nie będę na emeryturze, może dlatego, że nie płacę składek na fundusze emerytalne. Płacę natomiast składki do ZUS. Niedawno dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc 7 złotych 77 groszy. Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie" - opowiadał magazynowi "Party".
Po marcowej waloryzacji emerytura Marka Piekarczyka wzrosła o zawrotne 1,13 złotych. Teraz jego emerytura wynosi 8,83 zł.
Czy Marek nie wolałby spokojnych lat spędzić w domowym zaciszu? Bardzo możliwe, ponieważ jak wyznał w tej samej rozmowie:
"Jestem stary już dziadek i już nie mogę biegać. Kiedyś biegłem półtorej minuty na dworzec, teraz trzy".
Mimo to się nie poddaje i jak widać... dalej podchodzi z uśmiechem do otaczającego go świata. Taksówkarz mu na pewno tego nie zapomni. Fani z pewnością również będą mieć na uwadze ten miły gest.
Czytaj też:
"The Voice of Poland": Lanberry nie mogła dłużej milczeć nt. zmian w show TVP. Odchodzi?
Kuriozalna sytuacja w "The Voice of Poland". Naprawdę padła taka propozycja
Zygmunt Chajzer ma godziwą emeryturę i oszczędności. Mimo to boi się o przyszłość