Marek Siudym otworzył się na temat przeszłości. To jej wiele zawdzięcza. Niewielu wiedziało
Marek Siudym to znany i lubiany aktor, który chroni swojej prywatności i nie dzieli się z fanami osobistymi wyznaniami. Teraz artysta zrobił jedna wyjątek i otworzył się na temat przeszłości. Przy okazji wyznał, że wiele zawdzięcza ukochanej babci. Niewiele osób o tym wiedziało...
Marek Siudym urodził się w październiku 1948 roku w Łodzi i od dziecka przejawiał artystyczne talenty. Marzył o studiach w Państwowej Wyższej Szkole Plastycznej w Łodzi, jednak nie dostał się na upragniony kierunek. To go jednak nie zniechęciło i postanowił przenieść się do stolicy, gdzie uczył się w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 1974 roku.
Następnie zadebiutował na deskach Teatru Rozmaitości w Warszawie, a jego talent został szybko dostrzeżony. Artysta największą karierę zrobił za sprawą roli w filmie "Miś" Stanisława Barei, a młodsza widownia pamięta go z rodzimych seriali takich jak: "Złotopolscy", "Sąsiedzi", czy "Pierwsza miłość".
Artysta znany jest z charakterystycznych ról, jednak duża część osób interesuje się również jego życiem osobistym, które ten bardzo chroni.
75-latek uchylił jednak rąbka tajemnicy i opowiedział o dzieciństwie.
Marek Siudym należy do grona artystów, którzy znani są ze swoich ról i wcieleń, a nie ze skandali czy opowiadania w kolorowej prasie o prywacie. Do tej pory niewiele było wiadomo o jego życiu osobistym, jednak niedawno 75-latek otworzył się na temat rodzinnego domu i miejsca, gdzie się urodził.
Aktor wyznał, że w Łodzi, gdzie się wychowywał, był niezwykle szczęśliwy, w szczególności w domu babci, która go rozpieszczała.
"Było mi tam swojsko, dobrze. Miałem tam kolegów. Poza tym z babcią wszystko było łatwiejsze. W domu stawiano mi wymagania, a u babci nie" - przyznał w wywiadzie dla "Łódzkiego Dziennika".
Przy okazji dodał, że wychował się w małej chałupce, która ledwo się trzymała. Niedogodności nie przeszkodziły mu jednak w radosnym dorastaniu.
"Urodziłem się w małej chałupce, stojącej w ogrodzie przy ul. Kopernika, między ul. Lipową i Łąkową" - dodał w rozmowie z tą samą gazetą.
Przeczytajcie również:
Gwiazdor "Złotopolskich" już tego nie ukrywa. Po rozwodzie został z jedną walizką
Ostrowska po latach wyjawia prawdę o synu. "Nikt go do tego nie zmuszał"
Żona Franciszka Smudy nie chciała żyć na świeczniku. Odcinała się