Marek Torzewski zrezygnował z walki o siebie. Uratowała go córka
Marek Torzewski z dnia na dzień był zmuszony odwołać swoje koncerty. Wielką karierę brutalnie przerwała choroba. Gdyby nie córka, Agata, nie podjąłby leczenia. Czy wróci do śpiewania?
Marek Torzewski (62 l.) robił wielką karierę w świecie muzyki. Tenor śpiewał w La Scali, był solistą Teatru Królewskiego de la Monnaie w Brukseli, występował na scenach operowych Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii. Popularyzował muzykę operową. Nie stronił od występów na stadionie. Przed meczem reprezentacji Polski w piłce nożnej z Ukrainą wykonał hymn narodowy, a w 2002 roku hymn polskiej reprezentacji "Do przodu Polsko!"
Śpiewak operowy zniknął nagle z show-biznesu. Karierę przerwała choroba. Okazało się, że u artysty zdiagnozowano raka. W wywiadzie dla Plejady, jego żona Barbara Romanowicz-Torzewska ujawniła, że informacja o chorobie całkowicie załamała tenora.
Barbara Romanowicz-Torzewska przyznała, że gdyby nie córka, śpiewak nie poddałby się leczeniu. To ona miała największy wpływ na ojca i przekonała go, by zawalczył o siebie. Agata szykowała się do ślubu i również tego argumentu użyła, by przekonać ojca.
Marek Torzewski uczestniczył w ślubie córki, nawet zaśpiewał podczas uroczystości. Barbara Romanowicz-Torzewska, jest wdzięczna córce. Uważa, że uratowała ojca.
Artysta 6 kwietnia obchodził urodziny. Z tej okazji życzymy mu dużo zdrowia i optymizmu.
Zobacz też:
Marek Torzewski walczy z rakiem
Edyta Pazura zachwyciła ponętnym kadrem. Oto, kto zrobił zdjęcie...