Margaret ma poważny problem. Musiała biec do specjalisty. "Coś mnie blokuje"
Ostatnio Margaret (31 l.) wzięła udział w sesji nagraniowej słuchowiska radiowego "Niech to usłyszą". W trakcie pracy nad audycją doszło do przykrej sytuacji. Okazało się bowiem, że wokalistka ma dość specyficzny problem z pewną formą ekspresji wokalnej. Musiała udać się z tym do specjalisty, jednak na niewiele się to zdało. Co dolega popularnej piosenkarce?
W książce Karoliny Sulej pod tytułem "Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm" Margaret wyznała, że w wieku 10 lat została zgwałcona. Z tego powodu wpadła w depresję i na wiele sposobów próbowała uporać się z traumą.
Piosenkarka ma za sobą próbę samobójczą i wieloletnią walkę zaburzeniami nastroju. Przez długi czas cierpiała na chroniczne bóle głowy, ataki paniki i bezdech.
Choć próbowała na różne sposoby ulżyć sobie w cierpieniu, nic nie pomagało. Żeby odnaleźć spokój, wyjechała nawet do amazońskiej dżungli w Peru, gdzie nauczyła się m.in. relaksacyjnych technik głębokiego oddychania.
Wreszcie rzuciła się w wir pracy. Kariera miała być odpowiedzią na jej niekończące się problemy. Jednak pracoholizm nie tyle nie pomógł, ile przeszkodził celebrytce w powrocie do równowagi.
W końcu postanowiła odpocząć od świateł reflektorów i przytłaczającej atmosfery miejskiej aglomeracji. Margaret wraz z mężem zdecydowała się zamieszkać w lesie. Oboje przeprowadzili się do holenderskiego domku, w którym brakowało podstawowych udogodnień, nie mówiąc już o ogrzewaniu czy dostępie do internetu.
Po ponad dwóch latach mieszkania z dala od cywilizacji, para jednak zatęskniła za miejskimi wygodami i przeprowadziła się mieszkania, którym pochwaliła się na Instagramie.
Odpoczynek pomógł celebrytce stanąć na nogi, ale to nie był koniec jej problemów.
Przy okazji nowego projektu, w którym wzięła udział artystka na jaw wyszło, że... nie potrafi krzyczeć.
Autorka hitu "Thank you very much" wystąpiła niedawno w słuchowisku radiowym zatytułowanym "Niech to usłyszą", w którym wciela się w postać porwanej artystki.
Wiele problemów sprawiło wokalistce podnoszenie głosu, wydawanie z siebie krzyków i wrzasków. Okazało się, że jest to prawdopodobnie problem natury emocjonalnej. Margaret udała się z zaburzeniem do terapeutki, jednak nawet specjalistka nie zdołała jej pomóc
"Największą trudność sprawia mi krzyczenie. Po prostu nie potrafię krzyczeć. Nawet moja pani psycholog próbowała mnie tego nauczyć... Mam coś z wyrażaniem agresji, coś mnie blokuje. W ogóle nie lubię krzyczeć, nie lubię swojego tembru głosu, kiedy muszę podnieść głos" - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" piosenkarka.
Czy wokalistce uda się w końcu pozbyć ograniczeń i w pełni "odblokować"?
Zobacz też:
Edyta Górniak komentuje wyznanie Margaret. Też była wykorzystywana seksualnie
Margaret zaszalała na koncercie? W stronę fanów poszybował kieliszek!
Karolina Korwin-Piotrowska komentuje wyznanie Margaret o gwałcie. Spotkała ją u szczytu kariery