Margaret opowiedziała o swoim fetyszu! Potrafi robić to godzinami!
Margaret (25 l.) udzieliła właśnie wywiadu jednemu z kolorowych magazynów. Sporo miejsca poświęciła w nim swoim dziwactwom...
Szafiarka Margaret kilka dni temu poniosła porażkę na preselekcjach do Eurowizji, choć przez wielu typowana była na faworyta konkursu.
Niestety, ostatecznie zwyciężył Michał Szpak.
Dla jednej z kolorowych gazet to jednak Margaret jest ciekawszą bohaterką i to od razu godną okładki.
Celebrytka pochwaliła się w nim, że za pieniądze z reklam i koncertów kupiła mieszkanie, ale ponoć wciąż jeździ na starym rowerze, bo bogactwo nie przewróciło jej w głowie.
W nowym apartamencie wciąż jednak kultywuje stare nawyki. Jednym z nich jest miłość do... suszarki!
"Mam taki fetysz, że suszę się suszarką. Zwykłą suszarką do włosów. Włączam ją na tryb, który nie parzy, i tak się 'suszę' trzy godziny, przewracam z boku na bok i czytam książki.
Niesamowicie mnie to relaksuje. To mój rytuał – suszarka i książka. Mam w kontraktach wpisaną suszarkę jako niezbędny element.
To moje jedyne dziwactwo, które zawsze wprawia w zdumienie organizatorów. A ja przed wejściem na scenę, kiedy się steruję, po prostu się suszę.
Zostało mi to z dzieciństwa. Moja mama zawsze usypiała mnie przy suszarce. Do dziś jej ciepło i ten charakterystyczny szum bardzo mnie uspokaja.
Potrafię obudzić się o szóstej rano, włączyć suszarkę i z powrotem pójść spać" - wyznaje w "Vivie" śpiewająca szafiarka.