Reklama
Reklama

Maria Pakulnis nadal nie może pogodzić się ze śmiercią męża

Maria Pakulnis (59 l.) potrzebowała czasu, by rana po stracie męża Krzysztofa Zaleskiego (60 l.) zabliźniła się.

Mąż aktorki zmarł po długiej, ciężkiej chorobie w 2008 r, zostawiając żonę z synem Janem. Było jej ciężko, ale musiała być silna dla dziecka.

Płakała zwykle w samotności, bo nie chciała pokazywać synowi, jak bardzo cierpi. Zdziwiło ją to uczucie, bo wydawało jej się, że jest zahartowana, uodporniona na ciosy.

Od najmłodszych lat w końcu życie nie było dla niej łaskawe. - Nikt mi niczego nie podawał na tacy. Rodzina była biedna, z jedną walizką przyjechałam do Warszawy. Ale wszystko, co mnie dotykało i chciało zniszczyć, powodowało, że rosłam w siłę. Przysłowie: co cię nie zabije, to cię wzmocni, okazało się prawdziwe - wspomina aktorka.

Reklama

Wszystkie trudne wydarzenia z przeszłości okazały się jednak niczym w porównaniu z tym, co przeżyła po śmierci męża. Wciąż czuje wielki żal i ma pretensje do losu, że jej ukochany opuścił ją za wcześnie. Przecież sam miał tak wiele planów, mieli też wspólne pomysły, które chcieli jeszcze zrealizować.

- Żal czuję nie tylko ja. Straszliwą cenę zapłacił nasz syn. Był wtedy przed maturą. Właściwie od pierwszej klasy liceum żył ze świadomością, że ojciec jest śmiertelnie chory, bo lekarze zdiagnozowali guza mózgu. Byli bardzo mocno związani, dzielili wiele pasji - mówi wzruszona.

Na szczęście, mimo tych tragicznych wspomnień, dzisiaj aktorka wydaje się odzyskiwać radość życia. Nadal dużo pracuje, bo to daje jej siłę. Choć nie chce niczego planować na siłę, chciałaby jeszcze otrzymać od losu coś dobrego i... zakochać się.

- Wiem, ile mam lat i że nie mogę już zbyt wiele oczekiwać. Jednak byłoby miłe, gdyby pojawił się ktoś, kto obdarzyłby mnie uczuciem - przyznała skromnie. Wierzy w to, że będzie jej dane pokochać kogoś całym sercem i znów poczuć się szczęśliwą. Syn nie ma co do tego wątpliwości i zrobi wszystko, aby mama uśmiechała się tak pięknie, jak za dawnych lat.

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Maria Pakulnis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy