Maria Peszek: Upijam się po nocach
Marię Peszek można spotkać ostatnio w zaklętym trójkącie warszawskiej Pragi, gdzie artystka daje się "zassać" menelskim klimatom. Czego tam szuka?
Jak wyznała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", ma niesamowity pociąg to nizin, do tego, czego nie doświadczyła przynależąc do artystycznej rodziny. Uwielbia wędrówki po niebezpiecznych rejonach swojego miasta:
"Włóczę się po Pradze, w zaklętym trójkącie przy ul. 11 listopada. Wchodzi się na podwórko, trzy kluby: Saturator - gejowski, Zwiążmnie i Hydrozagadka, nie wszystkich wpuszczają. Upijam się po nocach" - opowiada. Ma potrzebę zatracenia. Jej zdaniem można zatracić się właśnie na Pradze, zakochać w nieodpowiedniej osobie, albo upić się i dostać wpierdol.
Swoje wędrówki Maria traktuje jako pracę nad trzecią płytą. Szuka formy. Mroczne tunele mają być "wentylem" od domu z książkami i pianinem.
Nie wie, czy chce mieć dzieci. Boi się, że macierzyństwo mogłoby spowodować, iż jakaś część jej egzystencji bezpowrotnie przepadnie, co dla artysty oznacza śmierć. Prywatnie związana jest z Edwardem.
Zobacz także: Maria Peszek z partnerem