Maria Probosz-Hasik: "Pił i bił. I ja piłam z niemocy". To on ją uwolnił!
Maria Probosz-Hasik (†49 l.) była gwiazdą lat 80. Zagrała w kultowych serialach: "O7 zgłoś się", "Tulipan", "Mistrz i Małgorzata". Widzowie ją uwielbiali! Mało kto jednak wiedział, że za zamkniętymi drzwiami, jej życie było koszmarem! Dopiero on ją uwolnił...
Po ukończeniu liceum w Łodzi rozpoczęła studia na Wydziale Aktorskim PWSFTviT w Łodzi. W roli aktorki debiutowała już w trakcie nauki. Na pierwszym roku wystąpiła w filmie "Punkty za pochodzenie", a w kolejnych latach zagrała m.in. w "Niech cię odleci mara", "Matka Królów" i "Przeklęta ziemia".
Kariera aktorska od zawsze byłą jej marzeniem. Jak wspomina "Dobry Tydzień", od najmłodszych lat oglądała serial o Tolku Bananie i mówiła, że będzie aktorką. "Ty? Córka zwykłej włókniarki?" - z przekąsem komentowały koleżanki.
Swoją największą miłość spotkała w wieku 12 lat! Andrzej Hasik zauważył ją w parku. Jak zwierzył się w "Dobrym Tygodniu": "Wyglądała zupełnie jak Karioka. Zrobiłem jej później koszulkę z modnymi ‘pajęczynami’".
Ich związek nie był wtedy zbyt trwały. Chodzili ze sobą kilka lat - on prowadził szkolne dyskoteki, a ona chętnie na nie uczęszczała. "Byłem pierwszym chłopakiem i ostatnim mężem Marii Probosz" - wyznał w rozmowie z tygodnikiem.
Para ponownie spotkała się w 1988 roku, gdy Probosz była już gwiazdą PRL-u. Mówili, że jest seksbombą, a ona chętnie wykorzystywała swoje atuty. Gdy spotkała go po latach na korytarzu, żartowała "Przyjdź na plan, mam sceny rozbierane" - przypomina "Dobry Tydzień".
Andrzej miał wtedy żonę, a małżeństwo Marii chyliło się ku upadkowi. Mimo to, gdy Hasik usłyszał, że ktoś szarpał Marię na przystanku, od razu zareagował. W mieszkaniu aktorki i Czesława Nogackiego zobaczył alkohol, a na ścianach szminką były namazane wyznania miłosne.
"Pił i bił. I ja piłam, z niemocy. Był jak kleszcz, nie potrafiłam się od niego odczepić" - wyznała wówczas.
Andrzej rozwiódł się, zabrał Marię z toksycznego mieszkania i zamieszkali razem. Ich wspólna przyszłość nie była jednak kolorowa. Po śmierci rodziców, Maria popadła w depresję, a ukojenia szukała w alkoholu.
Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", gdy Andrzej odbierał ją ze szpitala z wyniszczoną wątrobą, Maria prosiła, by "trzymał ją w postanowieniu, że nie sięgnie więcej po kieliszek".
Probosz-Hasik zmarła w 2010 roku na raka trzustki, a Hasik trzymał ją za rękę.