Reklama
Reklama

Maria Seweryn: Mamie pierwszej powiedziałam, że poszłam do łóżka!

Maria Seweryn opowiedziała o zażyłych relacjach, jakie łączą ją z Krystyną Jandą. Wyznała, że mama od zawsze była dla niej bardziej przyjaciółką niż srogim rodzicem…

Maria stwierdziła, że bycie córką tak znanej osobistości nie należy do najłatwiejszych. Moment jej dorastania i dojrzewania przypadł na okres, kiedy Krystyna Janda robiła największą karierę, zarówno w kraju jaki i za granicą.

Wiązało się to z częstą nieobecnością w domu i rzadszym kontaktem. Wtedy młoda Marysia bardzo z tego powodu cierpiała, ale po latach zaczęła to doceniać. Jak twierdzi, dzięki temu szybciej „odcięła pępowinę”, wcześniej wydoroślała.

Maria zapewnia, że mimo częstej nieobecności mamy w domu, udało im się zbudować silną i piękną więź, która trwa do dziś. Nie była to jednak typowa relacja, jaka łączy matkę i córkę.

Reklama

Pani Krystyna od zawsze starała się być dla Marii przyjaciółką, nie chciała przyjąć roli surowego rodzica. Seweryn miała przez to większy luz i swobodę,  ale nie wykorzystywała tego zbyt często, dzięki temu zapracowała sobie na zaufanie w oczach Jandy.

Sama też zaczęła zwierzać się mamie nawet z najskrytszych sekretów. 

„Mama była jednak pierwszą osobą, której mówiłam, że stało się coś istotnego. (…) Kiedy pierwszy raz poszłam z chłopakiem do łóżka, od razu jej powiedziałam. I nie miałam obaw. Zresztą słusznie, bo powiedziała tylko: ‘Aha’ - wyjawiła w magazynie "Zwierciadło".

Myślicie, że faktycznie mają ze sobą tak dobra relację, jak zapewnia Maria?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maria Seweryn | Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy