Maria Seweryn: Życie po rozwodzie
Maria Seweryn, córka Krystyny Jandy, szefuje warszawskiemu Och-Teatrowi. Prywatnie prowadzi dom i po rozwodzie z fotografem Robertem Jaworskim samotnie wychowuje dwie córki.
Niedługo będzie Pani świętować pierwszy rok działalności Och-Teatru. Jaki to był rok?
Maria Seweryn: - Pełen łez i szczęścia. Przeżyłam najszczęśliwsze chwile mojego życia, oczywiście, oprócz momentów, gdy przychodziły na świat moje dzieci. A podsumowując, w teatrze odbyło się już sześć premier. I teatr wciąż się rozwija.
Słyszałam, że odkąd została Pani szefową teatru, cierpi Pani na pracoholizm?
M.S.: - A jakie pytanie należy sobie zadać, żeby po odpowiedzi zorientować się, czy jest się pracoholikiem? Może: "Czy mogłabyś żyć bez pracy?". Odpowiadam: "Tak, mogłabym". Ja po prostu staram się żyć w zgodzie ze sobą. Czasem tylko czuję się zmęczona, bo pogodzenie pracy w teatrze z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem domu graniczy z cudem.
No, właśnie. Od dwóch lat, czyli od rozstania z mężem, jest Pani samotną mamą. Jak Pani sobie radzi z godzeniem obowiązków?
M.S.: - No cóż, moim zdaniem nie jest możliwe godzenie tak intensywnej pracy jak moja z byciem matką na pełen etat. Ale ja naprawdę nie wiem, co to znaczy być dobrą matką. Czy to polega na częstym przebywaniu z dziećmi, czy na życiu w taki sposób, by dzieci były z matki dumne i widziały ją spełnioną i szczęśliwą. Nie wiem. Staram się po prostu nie udawać, nie kłamać. A na pytanie, co u twoich dzieci, odpowiadam: "Dziękuję, dobrze sobie radzą...".
A czy chciałaby Pani, żeby córki, 11-letnia Lena i 5-letnia Jadwiga, też zostały aktorkami?
M.S.: - Mam nadzieję, że uda mi się powstrzymać od kierowania nimi w tej sferze. Niech robią to, co kochają, w czym się spełniają i co wydaje im się sensowne.
A co dziewczynki zażyczyły sobie od świętego Mikołaja?
M.S.: - Lena gitarę, a Jadzia pianino. No cóż, Święty Mikołaj będzie musiał się nadźwigać aż do Milanówka, bo tam spędzimy święta - u mojej mamy i babci.
Ostatnie pytanie: gdzie można będzie Panią zobaczyć w najbliższym czasie?
M.S.: - Oczywiście w "Och-Teatrze". Już 6 grudnia gramy spektakl dla dzieci "Zielone zoo" i przy tej okazji będziemy wręczać maluchom w prezencie książki z moim autografem. Już mam je podpisane, a jest ich około 400. Przy okazji spektaklu będziemy zachęcać dorosłych do wspierania rodzin zastępczych.
Rozmawiała: Ola Jarosz
(nr 49)