Maria Szabłowska o córce: Powiodło jej się w życiu, powieliła moją drogę
Gdy Maria Szabłowska (74 l.) nieoczekiwanie straciła pracę w Polskim Radiu, największe wsparcie otrzymała od córki. W najnowszym wywiadzie opowiada, czym zajmuje się i z kim związała ukochana Małgosia.
Szabłowska została zwolniona z radia jesienią 2006 r. Władze publicznej rozgłośni uzasadniały to tym, że dziennikarka osiągnęła już wiek emerytalny i "nie jest w stanie sprostać nowym zadaniom, spowalnia pracę i nie radzi sobie z cyfrowym montażem".
Ten ostatni argument szczególnie ją zabolał, był "krzywdzący i obraźliwy", bo nigdy wcześniej do jej pracy nie było zastrzeżeń, a w okresowych ocenach pracowników uzyskiwała najwyższe oceny.
Skierowała więc sprawę do sądu. Podkreślała w pozwie, że podana jej przyczyna rozwiązania umowy stanowi przejaw dyskryminacji ze względu na wiek.
Afera skończyła się ugodą. Polskie Radio zobowiązało się wycofać wspomniane sformułowanie. Wycofano też wypowiedzenie umowy o pracę i ustalono, że nastąpiło ono za porozumieniem stron. Ponadto Polskie Radio zobowiązało się wypłacić dziennikarce odszkodowanie.
Zaznacza, że wychowano ją "w poszanowaniu prawdy". Do dziś brzydzi się fałszem.
W tych trudnych chwilach Szabłowska miała wsparcie bliskich jej osób, m.in. córki Małgosi. Urodziła ją w drugim tygodniu stanu wojennego. Poszła na urlop macierzyński, dzięki czemu uniknęła weryfikacji i "wilczego biletu" (była w kręgu Solidarności). Uczyła ją, by zawsze była szczera, życzliwa, pomagała ludziom i dążyła do doskonałości.
Dziś córka, podobnie jak matka, jest konsekwentna w działaniu. Odniosła spory sukces, o czym dziennikarka opowiada w wywiadzie.
Szabłowska uważa, że w związkach ważny jest przede wszystkim wzajemny szacunek. Jeśli go zabraknie, często nie można stworzyć udanej relacji. Świetnie wiąże również praca w tej samej lub podobnej branży. Z kolei najlepiej oczyszcza atmosferę... kłótnia.
Ze swoim "szefem" Markiem Lipińskim dziennikarka jest od ponad czterech dekad.