Marina Łuczenko ocenia przebój Edyty Górniak: „Męczy mnie”
Marina Łuczenko poświęciła niedzielę na przekonanie fanów, że nie śpiewa wymagających wokalnie utworów nie dlatego, że nie umie, tylko dlatego, że nie chce. Uwierzyliście?
Muzyczną karierę Mariny Łuczenko brutalnie przerwała operacja usunięcia polipów ze strun głosowych, po której nastąpiła długotrwała rehabilitacja. Załamana piosenkarka, jak sama potem wyznała w wywiadzie dla „Vivy”, obawiała się, że straciła głos na zawsze.
Kłopoty ze strunami głosowymi wyeliminowały ją z show biznesu na blisko 6 lat. Przez ten czas Wojtek Szczęsny próbował ją rozweselić drogimi prezentami i egzotycznymi podróżami. W końcu tak się do tego przyzwyczaiła, że wydawała się gotowa do poprzestania na luksusowym życiu, bez konieczności nagrywania nowych płyt, nawet gdy zdrowie jej na to pozwoliło.
Z czasem zmieniła zdanie i jednak nagrała płytę „On My Way” (sprawdź!). W wywiadach podkreślała, że na jej wydanie nie wzięła ani grosza od bogatego męża, tylko sama wszystko sfinansowała „z licznych kontraktów reklamowych”. W 2020 roku wydała kolejną płytę i poczuła się w show biznesie na tyle pewnie, by pochwalić się swoimi możliwościami wokalnymi, wykonując trudną piosenkę innej wokalistki.
Co jakiś czas powstają utwory, które uważane są za sprawdzian talentu i warsztatu wokalnego. Kilka lat temu wokalistki mierzyły się tłumnie ze „Skyfall” (sprawdź!) Adele, często z żałosnym skutkiem. Do wyzwań wokalnych zaliczany jest także utwór „To nie ja” (sprawdź!), którym Edyta Górniak omal nie wygrała konkursu Eurowizjii w 1994 roku.
Swoją interpretację tego utworu Marina zaprezentowała fanom w niedzielę. Przy okazji wyznała, że uważa go za męczący:
Cóż, rzeczywiście chyba trudno zarzucić Marinie, że we własnym repertuarze nadmiernie popisuje się wokalem…
***