Reklama
Reklama

Marina opowiedziała o chorobie nowotworowej. "Dowiedziałam się, że mam nowotwór na jajniku"

Marina Łuczenko-Szczęsna (33 l.) oraz Wojciech Szczęsny (32 l.) kilkanaście godzin temu pochwalili się kupnem ziemi w Zakopanem i planowaną budową nowej posiadłości. Mogłoby się więc wydawać, że dzieje się u nich bardzo dobrze. Niestety, w trakcie ostatniej wizyty pary w programie "Alarm!" prawda okazała się zupełnie inna.

Marina i Wojciech Szczęsny jakiś czas temu pojechali do Zakopanego. To właśnie w stolicy polskich Tatr postanowili, że spędzą święta. W mieście mieli zostać do sylwestra, ponieważ artystka po długiej przerwie weźmie udział w "Sylwestrze Marzeń" z Dwójką.

Przed tym ważnym wydarzeniem Marina i Wojtek uznali, że wezmą udział w programie "Alarm!" emitowanym w TVP. Nikt nie spodziewał się jednak, że ujawnią w jego trakcie tak mocne informacje.

Reklama

Marina Łuczenko-Szczęsna opowiedziała w TVP o ciężkiej chorobie

Marina i Wojtek na początku wywiadu opowiedzieli, jak doszło do ich poznania oraz pierwszej randki. Piłkarz zobaczył wokalistkę na zdjęciu i już wiedział, że to ta jedyna. W dalszej części rozmowy wyznali, jak wygląda ich wymarzona impreza sylwestrowa oraz gdzie chcieliby ją spędzić. Wyszło na to, że całą rodziną w Zakopanem.

Marina w końcowej części programu postanowiła zdradzić fanom, dlaczego tak długo nie pojawiała się na scenie. Okazuje się, że w domowym zaciszu przeżywała prawdziwy dramat. 33-latka wyznała, że przez jakiś czas starała się o drugie dziecko, to właśnie w tym czasie dowiedziała się o swojej chorobie nowotworowej. W "Alarmie!" pierwszy raz opowiedziała tę historię ze szczegółami.

Żona Wojciecha Szczęsnego pragnęła drugiego dziecka. Wtedy poznała prawdę

Gwiazda na początku zeszłego roku udała się do lekarza, aby móc w odpowiedni sposób przygotować się do planowanej ciąży. To właśnie wtedy dowiedziała się, że ma nowotwór na jajniku. Dla aktywnej artystki taka wiadomość była prawdziwym horrorem.

"To było na początku tamtego roku. Przyszłam do lekarza, żeby przygotować się do kolejnej ciąży. I dowiedziałam się, że mam nowotwór na jajniku i nie wiadomo, czy jest to rak, czy nie jest to rak. Wiadomo, że jak słyszysz nowotwór w tak młodym wieku, to po prostu cios w serce" - powiedziała Marina.

Choroba sprawiła, że to właśnie wtedy jej wszystkie plany legły w gruzach. Życie Mariny na pewien moment się zatrzymało. W tym momencie zdrowie było najważniejsze. Gwiazda nie zamierzała się jednak nad sobą użalać. Zrobiła komplet badań, z których wynikło, że nie było to nic groźnego, ani zagrażającego życiu. Marina odetchnęła z ulgą, po czasie doszła również do siebie. Wyznała, że był to najbardziej przełomowy moment w jej całym życiu.

"Wszystkie plany, które miałam, po prostu legły w gruzach. Nagle się okazuje, że to wszystko jest nieważne. Trzeba się skupić na swoim zdrowiu. Nie chcę użalać się nad sobą. Całe szczęście okazało się, że to nic złośliwego. Doszłam do siebie. No był to przełomowy moment w moim życiu" - powiedziała w programie.

Gwiazda dodała, że w trudnych momentach mogła liczyć na wsparcie ukochanego męża.

Zobacz też:

Marina Łuczenko-Szczęsna szykuje się do Eurowizji 2023? Może podbić serca ukraińskich jurorów

Szczęsny musiał walczyć o Marinę. Wokalistka umówiła się z nim, by dać mu kosza

Wojciech Szczęsny zdziwiony zachowaniem żony. Marina wybrała się imprezę bez jego zgody!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy