Mariola z "Sanatorium miłości" cudem uniknęła śmierci. "Życie uratował mi kapitan Wrona"
Sanatorium miłości to kultowy program o seniorach szukających drugiej połówki. Mariola to jedna z bardziej lubianych uczestniczek show. 65-latka w swoim najnowszym wywiadzie opowiedziała o planach na przyszłość oraz o historii, która mrozi krew w żyłach.
Mariola Baruk to jedna z uczestniczek programu "Sanatorium miłości", która do Polski przyjechała aż ze Stanów Zjednoczonych. 65-latka zdobyła sympatię widzów, dzięki swojej pogodzie ducha. Niedawno w rozmowie z "Rewią" zdradziła, jakie ma plany na przyszłość.
Mariola z "Sanatorium miłości" od ponad 38 lat mieszka w Nowym Jorku. Pracuje jako menadżerka polskiego kompleksu, na który składają się bary, a także sale bankietowe. Pomimo swojego wieku, cały czas jest aktywna zawodowo. Jednym z jej hobby są skoki ze spadochronem, które wykonuje na całym świecie.
Gwiazda programu "Sanatorium miłości" w wywiadzie dla "Rewii" wyznała, że w swoim życiu lubi czuć adrenalinę. Bez niej nie umie funkcjonować.
Uczestniczka "Sanatorium miłości" przyznała się także do tego, że w jej życiu nie zawsze było kolorowo. Momenty grozy również się zdarzały. Mówiąc to, 65-latka miała na myśli moment lądowania samolotu Boeing 767, którym leciała w 2011 roku z Nowego Jorku do Warszawy. To właśnie przed przybyciem na lotnisko w Polsce dowiedziała się o poważnej awarii. Traumatyczne przeżycia nie sprawiły jednak, że przestała skakać ze spadochronem.
Mariola wyjawiła również, że ma dość samotności i to właśnie dlatego postanowiła zgłosić się do programu. Mimo że obok niej zawsze znajdzie się rodzina, to potrzeba znalezienia drugiej połówki wygrała.
Zobacz też:
Była Miss Polonia Janna Gapińska jest milionerką i ma poważne problemy z synami...
Władimir Putin: Jego były przyjaciel alarmuje! Putin zaatakuje jeszcze trzy kraje!