Reklama
Reklama

Mariusz Czajka pochował ukochaną mamę. Tak wyglądał pogrzeb za pieniądze ze zbiórki!

Mariusz Czajka (59 l.) w końcu mógł pochować mamę. Pogrzeb odbył się na warszawskich Wojskowych Powązkach. Zdjęcia chwytają za serce...

Kilka dni temu aktor (sprawdź!) pożalił się w mediach, że jest w tak trudnej sytuacji finansowej, że nie stać go na zorganizowanie pogrzebu ukochanej mamy. 

4 tysiące wypłacane przez ZUS uznał za zbyt małą kwotę, by godnie pożegnać ukochaną rodzicielkę.

Z powodu pandemii stracił wszystkie źródła dochodu, a do tego jest poważnie zadłużony, bo zaciągnął kredyt we frankach. 

Czajka zorganizował więc zbiórkę w internecie. Liczył, że uda się uskładać 15 tysięcy złotych. Niespodziewanie rodacy okazali się nader hojni i kwota przekroczyła 50 tysięcy złotych. 

"Po tym co się wydarzyło w ciągu ostatnich dni, mimo bólu i smutku, dostałem skrzydeł, bo dostałem taki zastrzyk miłości i wsparcia, że aż serce rośnie" - powiedział "Faktowi".

Aktor deklarował, że urządzi pogrzeb "na bogato", a za resztę pieniędzy postawi mamie wspaniały nagrobek. 

W środowe popołudnie odbyła się ceremonia pogrzebowa. Zdjęcia z uroczystości jednak nieco zaskakując. 

Z powodu pandemii na cmentarzu pojawiła się zaledwie garstka osób. 

Reklama

Z relacji tabloidów wynika, że Czajka pojawił się z dwiema córkami – 26-letnią Weroniką i 20-letnią Inez. Było też jeszcze kilku najbliższych członków rodziny. 

Mama aktora została skremowana. Obok urny położono portret kobiety i wieniec z róż.

Czajka wygłosił też wzruszającą przemowę. 

"Kiedy zamykam oczy Mamo, widzę cię w Dniu Nauczyciela, jak dosłownie toniesz w kwiatach od twoich uczniów. Nawet ten z dwójkami mógł dostać u ciebie piątkę z polskiego, bo zawsze byłaś sprawiedliwa. Te kwiaty wiozłaś potem na cmentarz do taty... Miałaś 30 lat, kiedy nagle zmarł i zostawił cię ze mną, bardzo żywym chłopczykiem lat 9. Poradziłaś sobie wspaniale, choć jak pamiętasz, mało brakowało, a rzuciłbym szkołę. "Mariuszku, uspokój się" – mówiłaś, a ja, choć zwykle robiłem, co chciałem, to mimo wszystko słuchałem Ciebie" - mówił wyraźnie poruszony. 

Potem dziękował mamie, że była wspaniałą babcią dla jego córek. Zapewnił też, że będzie walczył o lepszą dla nich przyszłość! 

"Moja historia jeszcze trwa mamo. Walczę dzielnie o lepsze jutro i nie poddałem się dzięki dobrym ludziom, którzy przez ostatnie klika dni ruszyli mi z pomocą. Płakałem i nie dowierzałem, że jest jeszcze tyle dobra w tych trudnych czasach" - dodał.

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy