Mariusz Szczygieł wystąpił z narzeczoną! Po latach opowiedział prawdę o zaskakującym zdjęciu
Mariusz Szczygieł (56 l.), czyli sławny pisarz, w przeszłości chętnie pokazywał się w towarzystwie kobiet, a nawet pozował z nimi na okładkach magazynów. Co więcej, na jednej z okładek można było zobaczyć jego zdjęcie... z narzeczoną. Jak się okazało, była to jedynie próba ukrycia swojej orientacji seksualnej. Dziś Mariusz Szczygieł otwarcie mówi o tym, co się wydarzyło.
Mariusz Szczygieł przez lata wiele razy był widziany z kobietami - ogłosił nawet narzeczeństwo oraz podzielił się informacją, że planuje ślub. Nic wiec dziwnego, że gdy autor książek, takich jak "Nie ma", "Niedziela, która zdarzyła się w środę" czy "Kaprysik: damskie historie" wyznał, że jest homoseksualistą, wszyscy byli w szoku.
Po latach od tych kontrowersji Szczygieł po raz pierwszy tak otwarcie opowiedział o swoich motywacjach. We wpisie udostępnionym w mediach społecznościowych napisał wprost:
"Z kontaktów z kulturą czeską wyniosłem naukę: jeśli nie da się czegoś ukryć, naucz się o tym mówić".
Dlaczego Mariusz wypowiedział się na ten temat? Wszystko zaczęło się od tego, że media dotarły do archiwalnych magazynów "Halo" z 1998 roku, gdzie Mariusz Szczygieł znalazł się na okładkowej sesji - i to ślubnej! Kilka miesięcy później pozował z kolejną wybranką.
Pisarz zaznaczył, że choć pierwszy materiał był żartem z okazji prima aprilis, drugi miał jak najbardziej poważny wymiar. Jak się okazuje, pisarz naprawdę miał narzeczoną. Była nią piosenkarka Yoka (Jolanta Literska).
"No i "Plejada" spytała, co o tym myślę. Odpowiedziałem szczerze. Jolę znałem i darzyłem wielką sympatią. Niestety, straciłem z nią kontakt. Nie pamiętam, czyj to był pomysł na ten materiał. Pewnie chcieliśmy nawzajem sobie pomóc: ja jej w zdobyciu popularności, ona mnie w odsunięciu podejrzeń, że jestem gejem. W homofobicznym społeczeństwie stosuje się różne triki, aby przeżyć" - napisał na swoim Instagramie.
Mariusz wyznał, że miał ogromne problemy z przyznaniem się do tego, kim jest, a nawet "nie miał wewnętrznej siły", by to zrobić.
"W latach 90. byłem za młody i nie miałem wewnętrznej siły, żeby zrobić coming out. Zresztą takich wtedy, poza jednym przypadkiem, nie było. Musiałbym się zderzyć z oporem mojej rodziny, partnera, mojego producenta oraz reżysera. Dobrze, że mam to za sobą, czuję się wolny. Państwo i społeczeństwo nadal są homofobiczne, ale za to ja mam w sobie siłę. Siłę dojrzałości".
Pisarz opowiedział też o kulisach żartu z okazji 1 kwietnia. Jak się okazuje, wymyśliła go redaktorka "Halo".
"Prowadziłem wybory Miss Ziemi Wielkopolskiej i "miski" miały występ w sukniach ślubnych. Nadarzyła się więc okazja, a Bogna organizowała ten konkurs. Wiele razy na siłę wymyślałem koleżankom i kolegom newsy z mojego życia. "Szczygiełku, wymyślmy coś, bo mam kredyt do spłacenia...". Na szczęście ten okres życia od 22 lat mam za sobą. Odszedłem z telewizji na własną prośbę, a tym samym uciekłem od tej całej gry pozorów".
W komentarzach pod szczerym postem nie brakuje słów wsparcia. Również znane osobistości postanowiły pogratulować pisarzowi ogromnej siły.
"Brawo za szczerość (...) Zawsze mnie to bolało i strasznie irytowało, że tak wygląda świat i takie w nim panują zasady... Ale jak było, to wszyscy wiemy, mnie też próbowano w jakieś relacyjne newsy mieszać" - wyznał Michał Piróg.
"Mariusz jesteś wspaniały i myślę, że to ważne, że o tym piszesz. I jak piszesz. Uściski" - zauważyła Maja Ostaszewska.
Czytaj też:
Na grobie Zofii Czerwińskiej po czterech latach stanął wyjątkowy nagrobek. Idealnie wyraża aktorkę
Madonna: Coming out Królowej Popu? "Jeśli nie trafię, jestem lesbijką"
Mariusz Szczygieł o słowach Olgi Tokarczuk: "Utrwala krzywdzący stereotyp"