Mariusz Totoszko wraz z żoną nie chcieli dłużej biedować w Polsce! Tak dziś wygląda ich życie!
W 2. edycji „Idola” przegrał tylko z Krzysztofem Zalewskim, w 1. edycji „Twoja twarz brzmi znajomo” zajął trzecie miejsce, a na 5. Festiwalu Piosenki Rosyjskiej zdobył Złoty Samowar. Choć wydawać by się mogło, że kariera Mariusza Totoszki (46 l.) to pasmo sukcesów, wokalista tak naprawdę ciągle czeka na swoje pięć minut. Aktualnie mieszka z rodziną na południu Hiszpanii. „Tu jest teraz mój dom” - mówi.
"Warto było zmienić swoje życie i miejsce na świecie" - napisał Mariusz Totoszko (sprawdź!) na Instagramie, potwierdzając tym samym, że Hiszpania, gdzie rok temu zamieszkał, jest jego nową ojczyzną i że nie zamierza wracać do Polski.
Mariusz nie kryje, że o przeprowadzce na Półwysep Iberyjski myślał od dawna. W 2014 roku, a więc wkrótce po występie w 1. edycji polsatowskiego show "Twoja twarz brzmi znajomo", podpisał nawet kontrakt z hiszpańską agencją muzyczną i był już jedną nogą w Madrycie, ale... dostał rolę w serialu "Pierwsza miłość" i zdecydował się zostać w kraju.
Do tego, by jednak wyjechać z Polski, dopiero w zeszłym roku przekonała go życiowa partnerka - Justyna Tomańska, która przed laty mieszkała w Hiszpanii (napisała nawet książkę "Polka w Madrycie") i zna ten kraj jak własną kieszeń. Pod koniec stycznia 2020 roku razem z córką Zosią przyleciała do Costa del Sol, by - jak żartuje - przeczekać do wiosny. Kilka dni później wybuchła pandemia...
"Tak naprawdę decyzję, by tutaj ułożyć sobie życie, podjął za nas koronawirus" - opowiadała portalowi edziecko.pl, tłumacząc, dlaczego zdecydowała się zostać w Hiszpanii i ściągnąć tam Mariusza.
Mariusz Totoszko wcale nie był przekonany, czy chce przeprowadzki na drugi koniec Europy. Uznał jednak, że skoro wszystkie koncerty oraz spektakle w teatrach Roma i Komedia, w których grał, zostały bezterminowo odwołane, nic go w Polsce nie trzyma.
"Modliłam się o tę Hiszpanię od dawna i moje modły zostały wysłuchane. Zaczynamy od zera. W Polsce nie mamy teraz pracy, więc jeśli mamy biedować, to lepiej tutaj" - stwierdziła Justyna Tomańska w wywiadzie dla "edziecko.pl".
Niestety, Mariusz nie zdążył dołączyć do ukochanej i ich córki, zanim Hiszpania zamknęła lotniska z powodu pandemii. Na miejsce dotarł dopiero w czerwcu... TIR-em prowadzonym przez zaprzyjaźnionego kierowcę.
"Moja przygoda z ciężarówką właśnie się kończy. To była przygoda życia. (...) ruszam z Barcelony na południe do Andaluzji już innym transportem" - napisał w mediach społecznościowych, gdy dojechał do Katalonii.
"W końcu razem" - podpisał zdjęcie, do którego zapozował z Justyną 2 lipca ubiegłego roku.
Właśnie wtedy, 2 lipca 2020 roku, Mariusz poczuł - to jego słowa - że narodził się na nowo i że... już nic nie musi, bo do szczęścia wystarcza mu obecność ukochanej kobiety i córki oraz słońce i ciepłe morze.
"Fajnie jest nie przejmować się, czy mam dobrą fryzurę, jak wychodzę na dwór, żeby ktoś nie powiedział, że ten Totoszko to się dziad zrobił i nawet uczesać się nie potrafi" - żartował na Instagramie.
Mariusz Totoszko zdecydował się też powalczyć w Hiszpanii o swoją karierę. Tego, że mógłby zrezygnować ze śpiewania, w ogóle nie brał pod uwagę. Na pierwszy występ przed mieszkańcami Malagi czekał ponad rok. Wreszcie - 31 lipca - mu się udało zagrać koncert.
"Pierwszy koncert w Hiszpanii. W końcu mogłem śpiewać, co kocham. Było fantastycznie. Trzymajcie kciuki, żeby covid pozwolił nam grać" - napisał po występie w mediach społecznościowych.
Wszystko wskazuje na to, że Mariusz Totoszko i Justyna Tomańska oraz ich 10-letnia córka Zosia zostaną w Hiszpanii na stałe.
Wokalista i multiinstrumentalista na początku lata przyjechał do Polski, odwiedził rodzinę mieszkającą we Wschowie, spędził trochę czasu z Julią - swoją 15-letnią córką z małżeństwa z poznaną w "Idolu" wokalistką Martą Smuk, zagrał w kilku spektaklach w stołecznej Komedii. Ale, będąc tutaj, cały czas czuł, że jego dom jest jednak gdzie indziej...
"Tutaj inaczej podchodzę do życia i codziennie dziękuję za to, że mogę tu żyć i mimo wielu utrudnień jest mi dużo lepiej" - napisał na Instagramie po powrocie na Costa del Sol.
***