Marta Grzywacz była wielką gwiazdą "Wiadomości". Romans z "największym aferzystą III RP" przerwał jej karierę
Marta Grzywacz wyjątkowo wcześnie trafiła do mediów i miała przed sobą wielką karierę. Niestety wszystko przerwał nieudany romans z "największym aferzystą III RP". Jak potoczyły się losy wielkiej gwiazdy "Wiadomości" i czym się dziś zajmuje?
Marta Grzywacz swoją karierę w mediach zaczynała od pracy w Radiu Eska. Na początku lat dziewięćdziesiątych zadebiutowała na ekranie - prowadziła poranny program "Kawa czy herbata", który cieszył się wtedy ogromną popularnością wśród polskich widzów.
Choć wiele osób sądziło, że młoda dziennikarka z powodu sporej wady wzroku nie poradzi sobie przed kamerą, prezenterka szybko stała się jedną z najciekawszych twarzy rodzimej telewizji i w studiu czuła się znakomicie: "Zawsze chciałam pracować w newsach, bo jestem dość konkretnym człowiekiem" - mówiła w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Po kilku miesiącach pracy w kultowej śniadaniówce Marta Grzywacz została prezenterką głównego wydania "Wiadomości". W związku z szybkim awansem pojawiły się plotki o bliskiej relacji młodej dziennikarki z Adamem Pieczyńskim, obecnym mężem Justyny Pochanke, który w tamtym czasie zajmował stanowisko szefa "Wiadomości".
Pomimo tych nieprzyjemnych plotek kariera Grzywacz szybko i nadzwyczaj naturalnie nabierała rozpędu. Aż do tej jednej feralnej decyzji.
Momentem przełomowym okazał się wywiad z Bogusławem Bagsikiem nazywanym wtedy "największym aferzystą III RP". Jakiś czas później okazało się, że pomiędzy skazanym za zgarnięcie 400 milionów złotych "artystą biznesu" a młodszą od niego o 8 lat dziennikarką pojawiło się uczucie.
"Coś między nami zaiskrzyło. Wiedziałam, że będą nam towarzyszyły spojrzenia ciekawskich i pytania, na które nie będę chciała odpowiadać"- wspominała reporterka "Wiadomości" w rozmowie z "Na żywo".
Zaledwie pół roku po rozmowie przed kamerami wyszło na jaw, że para spodziewa się dziecka! Jak nietrudno zgadnąć - te sensacyjne doniesienia wywołały w Polsce ogromny skandal. W efekcie młoda dziennikarka straciła pracę w Telewizji Polskiej.
"Po prostu któregoś dnia nie znalazłam swojego nazwiska na grafiku dyżurów" - mówiła.
Niestety relacja Marty Grzywacz i Bogusława Bagsika nie przetrwała próby czasu. Była reporterka "Wiadomości" postanowiła zrobić sobie przerwę od mediów i zajęła się wychowaniem córki
"Nie zniknęłam na długo. Właściwie nie było mnie tylko 2 lata, kiedy urodziłam córkę. Potem wróciłam do pracy w mediach, tylko że nie do telewizji, ale do prasy, głównie kolorowej" - tłumaczyła w wywiadzie, który ukazał się w serwisie Styl.pl.
W 2003 roku Marta Grzywacz wróciła do pracy. Tym razem jednak jej wybór padł na media drukowane. Dziennikarka współpracowała m.in. z "Galą", "Zwierciadłem" i magazynem "Sukces". Pisała także do "Gazety Wyborczej" i "Wysokich Obcasów".
W 2006 roku trafiła do radia. W stacji RMF FM przez kilka lat można było ją usłyszeć w programach weekendowych. W międzyczasie znów zaczęła pojawiać się w telewizji - na antenie Polsat Cafe poprowadziła talk-show "Cafeteria".
Marta Grzywacz jest także lektorką audiobooków oraz... pisarką. Nakładem PWN ukazała się jej książka "Obrońca skarbów. Karol Estreicher - w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki", a za reportaż "Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld" była gwiazda "Wiadomości" otrzymała Górnośląską Nagrodę Literacką "Juliusz".
Mieszka dziś wraz z córką w Warszawie i zazdrośnie strzeże informacji o swoim życiu prywatnym.
Zobacz też:
Ledwie zaczęli zwalniać w "Wiadomościach", a tu pilne wieści. To nie plotki
Pracownica TVP nie potrafiła ukryć emocji. Zapomniała o tym, że ją nagrywają
Pierwsze informacje o odejściach z TVP. "Ewakuacja lepsza od zwolnienia"