Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki jednak się nie rozwiodą?
Marta Kaczyńska (35 l.) mogłaby znowu ułożyć sobie życie. Mimo to nie uwalnia się od męża, z którym nie łączy jej już nic i któremu grozi długa odsiadka. Dlaczego?
Mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki (35 l.), w połowie sierpnia br. trafił za kratki.
Jest podejrzany m.in. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i pranie brudnych pieniędzy.
Chociaż utrzymuje, że jest niewinny, sąd w Krakowie właśnie postanowił przedłużyć mu areszt o kolejne trzy miesiące.
Marta Kaczyńska nie skomentowała tego, chociaż dotyczy to jej męża (nawet jeśli ich małżeństwo istnieje tylko na papierze, a media od miesięcy sugerują, że w życiu Dubienieckiego pojawiła się inna kobieta).
Dlaczego nie zdecydowała się zakończyć związku, który większość kobiet uznałaby za beznadziejny?
Ich rozwód ciągnie się już prawie dwa lata i... trudno zrozumieć, o co chodzi.
Pozew złożył Marcin Dubieniecki na początku 2014 r. w Sądzie Okręgowym w Gdańsku.
Po kilku miesiącach, w czerwcu, sprawę zawieszono. Następnie na początku br. odwieszono, by 28 kwietnia br. znów ją zawiesić.
Mówiono wtedy, że Marta Kaczyńska uległa sugestii stryja, Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który wolał, żeby kłopoty w życiu osobistym bratanicy w okresie przed wyborami parlamentarnymi nie stały się orężem jego przeciwników w walce o władzę.
Lecz teraz, gdy PiS wygrał wybory, nic nie stoi na przeszkodzie, by wznowić sprawę rozwodową.
Mimo to do sądu nie wpłynął taki wniosek.
- Jeżeli państwo Dubienieccy go nie złożą, sprawa jeszcze długo może być zawieszona. Nie ma żadnego terminu, który zobowiązywałby parę do przywrócenia jej biegu - brzmi stanowisko biura prasowego Sądu Okręgowego w Gdańsku.
- Rozwodu teraz nie będzie, bo po pierwsze trudno byłoby doprowadzić Dubienieckiego z aresztu na rozprawę, a po drugie źle by to wyglądało, że bratanica szefa PiS rozwodzi się ze skazańcem - powiedział polityk znany z pierwszych stron gazet w rozmowie z "Twoim Imperium".
- Lepiej więc o tym nie mówić i spokojnie poczekać, aż sprawa przycichnie. Przecież Kaczyńska i bez rozwodu może żyć, jak chce - dodał.
Dubienieckiemu grozi do 10 lat więzienia.
Prawnicy twierdzą, że wobec zarzutów, jakie są mu stawiane, sędzia może orzec maksymalną karę.
W imię czego Marta Kaczyńska miałaby tak długo czekać?