Marta Kaczyńska drży o los rodziny! Zaskakujące, jak wygląda jej życie
Mimo że Marta Kaczyńska (39 l.) i jej mąż Piotr są małżeństwem prawie od dwóch lat, to wciąż borykają się z ciągłymi rozstaniami i tęsknotą. Jak oboje przyznają, pandemia koronawirusa jest dla nich wyzwaniem, m.in. dlatego, że firma biznesmena zaczyna przynosić straty. Zaskakujące, jak zmieniło się życie Kaczyńskiej i jej ukochanego.
Od samego rana nie mogła znaleźć sobie miejsca. Niecierpliwie patrzyła na zegarek, już niedługo, po blisko dwóch miesiącach nieobecności miała uściskać męża. Gdy Piotr wreszcie się pojawił, stęskniona Marta Kaczyńska rzuciła mu się na szyję.
Podczas rodzinnego spaceru Staś nie puszczał ręki taty. Radośnie podskakiwał i ciągle prosił, by on i starsza siostra podrzucali go do góry. Biznesmen bawił się z malcem, ale myślami błądził gdzieś indziej.
Ostatnio jego interesy nie idą najlepiej, a oczko w głowie, stadnina i szkółka jeździecka, przez epidemię koronawirusa nie przynosi dochodów, jedynie generując koszty. Także pozostałe firmy mają przestój.
W pewnej chwili Marta spontanicznie pocałowała zmartwionego męża, nie zważając na to, że oboje mieli na buziach maseczki. Pragnie go podtrzymać na duchu, wie jak jest mu ciężko. Kwarantanna zaburzyła życie pary, które i wcześniej było wypełnione tęsknotą.
Są już blisko dwa lata po ślubie, a wciąż sporą część czasu spędzają osobno. Biznesmena w stolicy trzymają zobowiązania zawodowe, jego starsze pociechy chodzą tam do szkoły. Marta z kolei nie wyobraża sobie wyprowadzki z wypełnionego pamiątkami mieszkania, w którym żyli rodzice, jej dziewczynki nie chcą opuszczać przyjaciół, młodsza odnosi sukcesy w jeździectwie, ma na miejscu trenera i własnego konia.
Czytaj więcej na następnej stronie:
Małżonkowie po długich dyskusjach ustalili, że, przynajmniej na razie, będą funkcjonować na dwa domy. Piotr tak planował grafik, by chociaż kilka dni spędzać z ukochaną i dziećmi. Przemierzał każdego tygodnia 350 kilometrów w jedną stronę. Zostawał na weekend a niekiedy nawet do środy.
Gdy był na miejscu, Marta promieniała. Cieszyły ją zwykłe rzeczy, wyprawy po zakupy, wspólne przygotowywanie posiłków, długie spacery. Przez ostatnie tygodnie, przy trójce znudzonych przymusowym pobytem w domu dzieciaków miała pełne ręce roboty.
Pomagała dziewczynkom w lekcjach, czytała i oglądała bajki z synkiem, dbała o codzienne sprawunki. Stara się zorganizować pociechom czas, zabiera je na długie spacery. Staś biega po mieszkaniu, jest jak żywe srebro, chciałby już wyjść na plac zabaw, każdego dnia pyta o tatę.
Trudne chwile Marta przeżywała w Wielkanoc, którą spędziła tylko z córkami i synkiem. W dodatku w tym czasie przypadała okrągła dziesiąta rocznica tragicznej śmierci jej rodziców, a w tym roku przez kwarantannę po raz pierwszy nie mogła odwiedzić ich mogiły na Wawelu.
Niedawno, podczas wyprawy na opustoszałą plażę, na niebie niespodziewanie pojawiła się wielka tęcza. Marta uśmiechnęła się do siebie i uwieczniła tę piękną chwilę. Podzieliła się zdjęciem na Instagramie jako symbolem nadziei na lepsze jutro.
Mama często powtarzała jej: "Zobaczysz, będzie dobrze. Nie przejmuj się, wszystko się ułoży".
Czytaj więcej na następnej stronie:
Maria zrozumiałaby ją, sama przeżywała rozłąkę z internowanym mężem. Sytuacja była inna, ale tęsknota pozostaje taka sama. Podobnie jak wtedy jej rodzicielka, Marta nie chce, by jej zmartwienia i rozterki odbijały się na dzieciach.
Ustaliła pociechom ścisły plan dnia, którego się trzymają. Teraz jeszcze bardziej docenia rzadkie wspólne chwile z mężem. Gdy on jest obok, życie nabiera kolorów. Chciałaby, by tak było przez cały czas, ale na razie robią wszystko, by przymusowa rozłąka nie oddaliła ich od siebie.
Po przedłużonym wspólnym weekendzie odprowadziła Piotra na dworzec i czule pożegnała. Wrócili do wypracowanego rytmu. Po wypełnionym obowiązkami dniu przychodzi pora, by porozmawiać sam na sam z ukochanym.
Łączą się przez Skype’a i opowiada mu o postępach Stasia, słucha, jak jemu minął dzień. Pociesza go i podtrzymuje na duchu. Wie, że mąż również ogromnie za nimi tęskni. Intymne chwile pomagają im przetrwać te spędzane osobno. Planują, co zrobią, gdy skończy się kwarantanna.
Mają nadzieję, że w lipcu, kiedy przypada ich druga rocznica ślubu, świat będzie już wyglądał inaczej.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: