Marta Manowska: Bardzo chcę mieć dziecko. Każda kobieta tego pragnie
Wysoko ustawiała sobie poprzeczkę. I zawodowo, i prywatnie. W najnowszym wywiadzie Marta Manowska (32 l.) nie kryje, że chciałaby jak najszybciej zostać matką. "Każda z nas pragnie dziecka" - mówi.
Największą popularność przyniósł jej program "Rolnik szuka żony". Dzięki niemu udało jej się nie tylko bliżej poznać wiejskie życie, ale też wyswatać kilka par. Podczas rozmowy dla "Na Żywo" prowadząca zdradziła, czy jej serce jest już zajęte, jak ustawiła swoje priorytety oraz kiedy bywa zawstydzona.
Widzowie kojarzą panią przede wszystkim z show "Rolnik szuka żony", ale jest też pani aktorką.
Marta Manowska: - Długo nie mogłam się określić. Szukałam własnej drogi w życiu, a interesowało mnie wiele rzeczy. Przydały mi się moje różne doświadczenia. "Rolnik" jest dla mnie spełnieniem marzeń o pracy z ludźmi, zaś teatr - pasją i miłością. Jestem szczęśliwa, że udało mi się połączyć te dwa światy. To daje mi spokój i poczucie własnej wartości.
Nie obawiała się pani, że prowadzenie programu o wsi okaże się dla pani zbyt dużym wyzwaniem?
- Nie. Na wsi bywałam często jako dziecko. Miałam tam rodzinę, przyjaciół. Pamiętam żniwa, ręcznie wiązane snopki.
Czym kierują się uczestnicy "Rolnika", wybierając partnera?
- Kobiety zdecydowanie miłością, zaś mężczyźni rozsądkiem.
A dla pani co jest najważniejsze w życiu?
- Rodzina, miłość, przyjaźń.
Jest pani osobą atrakcyjną i ambitną. To prawda, że mężczyźni boją się takich kobiet?
- Mężczyzna, który się mnie boi, jest dedykowany innej kobiecie. W miłości nie ma miejsca na obawy. Wierzę, że jest tak, że się spotykamy i w którymś momencie potrafimy odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czy chcemy iść razem przez życie?".
Jakie cechy musi mieć mężczyzna, o którym powie pani "tak, to ten"?
- Mój ukochany powinien być inteligentny, ciepły i czuły. Muszę wiedzieć, że mnie chroni. Chcę czuć się przy nim bezpiecznie. Podoba mi się, kiedy mężczyzna ma swoje pasje i zainteresowania.
A Pani jaką jest kandydatką na żonę?
- Idealna żona to partnerka, z którą się idzie za rękę, która podoła każdemu wyzwaniu. Ale też taka, z którą wymienia się myśli, fantazje. Pod tym względem czuję, że mam potencjał. Lubię zajmować się domem. Poza tym, jak każda kobieta, robię zakupy, gotuję, sprzątam.
Jaki komplement najbardziej utkwił pani w pamięci?
- Nie przywiązuję wagi do czułych słówek. Komplement, który sprawił mi największą radość, dotyczył mojej osobowości. Usłyszałam: "Marta, jesteś brylantem, bo jesteś dobra, inteligentna i ciepła". Przyznaję, że zawstydziłam się i zarumieniłam.
Chciałaby już pani poznać smak macierzyństwa?
- Bardzo. Tak naprawdę to myślę, że każda z nas pragnie dziecka, domu, poczucia bezpieczeństwa. Ja też czekam na ten moment.
Zanim to nastąpi, realizuje pani swoje marzenia. Co sprawia pani prawdziwą przyjemność?
- Zwiedzanie świata to moja wielka pasja. Podróżuję na własną rękę. Kupuję bilety lotnicze, pakuję plecak i w drogę. Każde miejsce, do którego docieram, jest niepowtarzalne. Lubię ludzi, ale cenię też chwile samotności.
Przywiązuje pani wagę do pieniędzy?
- Mam do nich zdrowe podejście. Nie jestem rozrzutna. Posiadam niewielkie mieszkanie i samochód. Nie otaczam się przedmiotami. Jak pieniądze są to dobrze, jak ich nie ma też nie robię problemu. Ważne, żeby wystarczyło na książki i na podróże.
Rozmawiała: Małgorzata Jungst