Marta Manowska już zdecydowała. Święta spędzi z rodziną, a sylwestra z… księdzem!
Marta Manowska (38 l.) ceni sobie świąteczne tradycje, więc Boże Narodzenie spędza w domu rodzinnym, by móc cieszyć się obecnością rodziny. Nieco inaczej prezentują się jej plany na sylwestra. Gwiazda TVP planuje przefrunąć na inny kontynent, by… spotkać się z księdzem.
Marta Manowska szykuje się na święta w gronie najważniejszych jej osób. Gwiazda zamierza odwiedzić swój dom rodzinny na Śląsku, by przywitać pierwszą gwiazdkę tak, jak tradycja nakazuje. Prezenterka od małego jest uczona tego, że religia jest wyjątkowo ważna w życiu człowieka. Zawsze w święta chodzi na pasterkę i modli się razem ze wszystkimi wiernymi. Najbardziej uwielbia jednak inną świąteczną tradycję.
"Zwyczaj, który ja uwielbiam to na pewno dzielenie się opłatkiem (...) i czytanie fragmentu Pisma Świętego. To jest zawsze bardzo ważny moment i zawsze czyta je najstarsza osoba w rodzinie, mężczyzna" - podkreśliła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Marta Manowska.
Marta chętnie bierze przykład z duchownych. To właśnie jeden z nich zaszczepił w niej pasję do podróżowania po świecie, opowiadając o przebytych misjach. Wspomniany duchowny - Bogdan Cofalik - jest znajomym taty dziennikarki jeszcze z czasów młodości. Panowie mieli okazję wspólnie uczęszczać do klubu.
"Wspólnie trenowaliśmy. On miał długie włosy, kolekcję płyt. Nikt z naszej paczki nie myślał, że ja zostanę księdzem, że coś takiego wywinę" - wspominał ksiądz w wywiadzie.
Starzy przyjaciele starannie pielęgnowali swój kontakt. Misjonarz pisywał aerogramy, gdy przebywał na innym kontynencie, by móc porozumieć się z polskimi znajomymi. Listy były wówczas za drogim sposobem komunikacji. Opowiadał w nich o swoich przeżyciach: "Pisałem o wszystkim, co zastałem w Papui. Byłem zaskoczony tragiczną biedą. Ludzie nie mieli emerytur, samochodów, a nawet butów. To był szok, że mogą tak żyć, spać ze świniami, przy ognisku" - wyjawił po latach.
Marta Manowska przez całe życie słuchała opowieści księdza, chłonąc "magiczne" i "tajemnicze" historie, które opisywał. Jak mawiała: były jak listy w butelce z końca świata. W końcu sama zapragnęła robić coś podobnego i rozpoczęła swoją wędrówkę po świecie tuż po skończeniu liceum. Podjęła bowiem studia w Hiszpanii, które skończyła po roku.
Ostatecznie zwiedziła nie tylko różne zakątki Europy, ale również Azję i Amerykę Południową. W końcu przyszedł jednak czas na wycieczkę do Papui Nowej Gwinei. Zaprzyjaźniony duchowny zdradził, jakie plany wyjazdowe ma w najbliższych dniach Marta Manowska. Okazuje się, że odwiedzi go na misjach.
Zobacz też:
Marta Manowska odchodzi z "Rolnik szuka żony"? Sensacyjne wieści
Adrianna popłakała się w finale "Rolnik szuka żony". Michał zdobył się na zaskakujące wyznanie
Marta Manowska cała w bieli rozprawia o "czystości i niewinności w sobie". Chodziło o dziewictwo?