Reklama
Reklama

Marta Manowska nie dotrzymała obietnicy. Anioł zdradził smutną prawdę [POMPONIK EXCLUSIVE]

Marta Manowska (38 l.) od lat prowadzi takie programy jak: "Rolnik szuka żony", "The Voice Senior" czy "Sanatorium Miłości". Gwiazda jest również aktywna w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się różnymi informacjami ze swojego życia. Niedawno jednak 38-latka stała się czarnym charakterem w historii influencerki - Anioł na resorach. Wiemy, o co poszło.

Marta Manowska oszukała znaną influencerkę?

Marta Manowska od lat spełnia się jako gospodyni "Rolnik szuka żony", a także "Sanatorium miłości". Dziennikarka TVP prowadzi również program "Kobiety w drodze". Okazuje się, że jakiś czas temu zaprosiła do niego popularną influencerkę - Anioł na resorach. Niestety do ich spotkania i rozmowy nie doszło. Bogumiła Siedlecka-Goślicka wyjawiła nam prawdę na ten temat.

Marta Manowska nie dotrzymała danej obietnicy. Influencerka wyjawia prawdę

W 2021 roku podczas gali TVP Wiktory Bogumiła Siedlecka-Goślicka odbierała nagrodę dla najlepszego aktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Kobieta porusza się na wózku, a scena nie była przystosowana do tego, by mogła na nią wjechać. Aktywistka statuetkę otrzymała pod sceną. Było to niezręczne i smutne, że organizatorzy tak ważnego wydarzenia nie pomyśleli o zaproszonej kobiecie.

Reklama

Kiedy Manowska dowiedziała się o Bogumile, postanowiła zaprosić ją do swojego programu "Kobiety w drodze". Jak się jednak okazało, pomysł spalił na panewce.

"Marta zapraszała mnie do programu "Kobiety w drodze". Na razie to się nie odbyło, ale liczę, że się odbędzie. Ja czekam, na to czy inne zaproszenie. Na ogół jestem zawsze bardzo otwarta na wszelkie propozycje i wszelkie zaproszenia. Wystarczy do mnie napisać" - powiedziała influencerka.

Bogumiła w rozmowie z nami wyjawiła, że cały czas ma kontakt z Manowską, jednak jest on nieco ograniczony. Ma jednak nadzieję, iż w końcu uda jej się pojawić w programie.

"Myślę, że to nie jest zła wola, bo ja jestem z Martą w kontakcie. Słabym, ale jestem. Było kilka czynników, które na to wpłynęło. Nie chcę za bardzo o tym mówić, bo wierzę, że w końcu się wydarzy i będziemy miały fajną rozmowę" - przyznała kobieta.

Bogumiła obarczyła jednak winą przewoźnika, który odpowiada za podstawienie odpowiedniego pociągu, do którego mogłaby godnie wsiąść. Po chwili zastanowienia dodała, że nie ma jednak co do tego pewności. Według niej, gdyby stacji zależało na jej obecności w programie, to z pewnością postaraliby się o odpowiedni pociąg.

"Pierwszy problem, jaki się pojawił to PKP Intercity, który nie dał nam pociągu dostosowanego do osób z niepełnosprawnością i to był główny powód. Ja jestem osobą, która nie pozwala nosić się po schodach. Uważam, że jest to po pierwsze niebezpieczne, a po drugie nie ma nic związanego z godnością, bo nikt nie chciałby być wnoszony do pociągu. Czekamy na dobrą wolę PKP, żeby podstawili pociąg, do którego będę mogła wejść jak każdy, czyli bezpiecznie i dostępnie. To był główny powód, chociaż nie znam innych. Ja mam mieszane uczucia, bo myślę, że jakby naprawdę stacji zależało na mojej obecności, to by to załatwili dużo szybciej i sprawniej. Mogę się mylić, może być tak, że są sytuacje, których nie da się tak łatwo rozwiązać" - przyznał Anioł na resorach.

Anioł na resorach wspomina Wiktory 2021

Okazuje się, że podczas feralnego wydarzenia Bogumiła otrzymała propozycje wywiadów. Według niej dziennikarze działali w emocjach, ponieważ nikt po tym wydarzeniu się do niej nie odezwał.

"Na Wiktorach było bardzo dużo zaproszeń w emocjach. Zapraszano mnie do "Pytania na śniadanie" na temat godności osób z niepełnosprawnością. Nikt się do mnie nie odezwał. Podchodzili do mnie różni dziennikarze, że chcą zrobić materiał, że się odezwą. Mają moje kontakty" - powiedziała Siedlecka-Goślicka.

Bogumiła gorzko o wywiadzie u Manowskiej

Bogumiła wróciła jeszcze raz do wywiadu u Manowskiej. Przyznała, że może jest naiwna, ale nie zarzuca jej złej woli. Kobieta cały czas myśli, że jeśli wywiadu miałoby definitywnie nie być, to z pewnością gwiazda TVP by jej o tym powiedziała wprost.

"Ja jestem ostatnią osobą, która twierdzi, że jeśli coś nie wychodzi, to jest wina złej woli. Myślę, że jeżeli to miałoby nie wyjść to Marta, by mi to powiedziała. Może jestem naiwna. Widziałyśmy się ze dwa lub trzy razy i ona mówiła, że wszystko jest aktualne. Oni podobno walczą o ten pociąg. Ja chcę w to wierzyć, że taka jest prawda" - powiedziała przejęta influencerka.

Anioł na resorach rozprawia o Kurskim

Kurski na Wiktorach podszedł do Bogumiły. Mogłoby się wydawać, że przeprosi kobietę. Niestety tak się nie stało. Influencerka wyznała nam, że były prezes TVP powiedział, tylko: "głupio wyszło" oraz "skontaktuje się z panią". Bogumiła wyjawiła, iż Jacek się do niej nie odezwał.

"Po całym rabanie podszedł do mnie pan Kurski, który powiedział, że głupio wyszło. Nie usłyszałam przepraszam, tylko, że głupio wyszło. On też powiedział, że się ze mną skontaktuje i razem zrobimy coś fajnego. No i tak się kontaktuje, że pana Kurskiego już nie ma, a ja jestem. Nadal czekam na propozycje i na to, żeby w mediach społecznościowych, w mediach tradycyjnych osoby z niepełnosprawnością istniały, bo istnieją w przestrzeni publicznej" - wyznała w rozmowie Bogumiła Siedlecka-Goślicka.

Chcesz skomentować artykuł? Zrób to na Facebooku

Zobacz też:

Marta Manowska już się nie wywinie! Internauci dostrzegli pierścionek na jej palcu. Czyżby zaręczynowy?

"Sanatorium miłości" wraca na ekrany. Już w styczniu widzowie zobaczą 5. sezon

70-lecie TVP. Ponętny dekolt Kurskiej, "męska" Krzan i zakochana Cichopek. Oto kreacje gwiazd


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Manowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy