Marta Manowska nie gryzła się w język. "Utarli nosa. Życiem i postępowaniem"
Marta Manowska (40 l.) w rozmowie z „Party” odniosła się do opinii części widzów programu „Rolnik szuka żony”, którzy nie wierzyli we wspólną przyszłość Waldemara i Doroty oraz Ani i Jakuba. Co ma im do powiedzenia prowadząca kultowego reality show?
Gdy na początku tego roku, jeszcze przed finałem 10. edycji programu „Rolnik szuka żony” pojawiły się zapowiedzi castingu do kolejnego sezonu, zdania były podzielone.
Część widzów w komentarzach, zamieszczanych na oficjalnych profilach stacji, radziła produkcji, by skupiła się na naprawianiu życia dotychczasowym uczestnikom, zamiast psuć plany kolejnym. Nie zabrakło sugestii, by przemyśleć na nowo formułę programu.
Rzeczywiście, ostatnie odcinki 10. edycji nie napawały optymizmem. Jedynie wątek Anny i Jakuba zakończył się szczęśliwie. Para zaręczyła się podczas ubiegłorocznych świąt, a Anna wyznała, że udział w programie był dla niej „bardzo owocnym doświadczeniem”.
Mieszane uczucia wzbudził Waldemar. Rolnik, prowadzący wraz z rodzicami gospodarstwo w gminie Pakość województwie kujawsko-pomorskim, podpadł widzom, gdy wyszło na jaw, że w tajemnicy utrzymywał relacje z kobietą poznaną poza programem. Po tym, gdy po długim adorowaniu Ewy, zmienił obiekt uczuć i zadeklarował chęć budowania nowego życia z Dorotą, został posądzony o nadmierne uleganie rodzicom i brak decyzyjności.
Mało kto wróżył Waldemarowi i Dorocie szczęśliwe życie. A jednak, na przekór niedowiarkom, zdążyli już zamieszkać razem. Wprawdzie Dorota wciąż nie dostała pierścionka zaręczynowego, jednak wiele wskazuje na to, że Waldemar czeka z tym na narodziny ich wspólnego dziecka. Być może planuje połączyć obie te wzruszające chwile.
W rozmowie z „Party” Marta Manowska ujawniła, że pozostaje w kontakcie z byłymi uczestnikami show i mocno kibicuje ich szczęściu. Jak wyjaśnia, jednym dopisuje, a inni muszą o nie zabiegać:
„To tak wychodzi z jednymi bardziej, z innymi mniej. To jest ludzkie, to jest życiowe. Ja wspieram, jestem myślami cały czas, ja to wszystko śledzę”.
Po emisji świątecznego odcinka emocje sięgnęły zenitu. Nie zabrakło opinii, że 10. edycja okazała się taką porażką, że do świątecznego odcinka trzeba było spraszać finalistów poprzednich sezonów, żeby opowiadali o miłości. Jak komentowali rozczarowani widzowie:
"Ale Waldi i reszta asów powinna dzisiaj normalnie wystąpić. Tak słaby sezon, że nawet drugiej pary nie zaprosiliście do odcinka”.
„W kolejnej edycji postarajcie się bardziej dobierać rolników, bo to, co było teraz, to totalna porażka”.
A jednak, wbrew przypuszczeniom, 10. edycja zakończyła się dwoma szczęśliwymi związkami. Ania i Jakub już powitali na świecie wspólne dziecko, a u Waldemara i Doroty nastąpi to dosłownie lada dzień. Jak komentuje Manowska:
"Utarli nosa. Życiem, po prostu życiem i postępowaniem".
Zobacz też:
Marta Manowska zdradza, jakie relacje łączą ją z uczestnikami programów TVP. Nie każdy może sobie na to pozwolić
Ania z "Rolnika" zadziwiła fanów. Pokazała zdjęcia ze ślubu
Dwie kobiety i trzech mężczyzn w nowej edycji programu "Rolnik szuka żony". Kim są?