Marta Manowska u progu ważnej decyzji. Jak zwykle zaczyna od podróży...
Marta Manowska (40 l.), ciesząca się opinią najskuteczniejszej swatki w polskim show biznesie, nie ma jakoś szczęścia w miłości. Dwa lata temu wydawało się, że w tej dziedzinie coś drgnęło. Może tym razem naprawdę tak będzie, zwłaszcza że Manowska, jak to ma w zwyczaju, znów zaczyna od podróży…
Marta Manowska, uchodząca za naczelną swatkę TVP, jest świetnym dowodem na prawdziwość powiedzenia "szewc bez butów chodzi". Wydawało się, że sytuacja ulegnie zmianie, gdy poznała Roberta Bodziannego, brata Pawła, byłego uczestnika programu „Rolnik szuka żony”.
To właśnie on 2 lata temu towarzyszył jej w podróży życia po krajach Ameryki Środkowej. Manowska bardzo poważnie podchodzi do podróży, co widać po zdjęciach, które zamieszcza na Instagramie. To jej ulubiony sposób odreagowywania stresów. A miała ich ostatnio sporo…
Po tym, gdy w grudniu ubiegłego roku zmieniła się ekipa zarządzająca mediami publicznymi, żyła w niepewności o swoją przyszłość. Ostatecznie zachowała posadę prowadzącej sztandarowych hitów telewizji publicznej: „Sanatorium miłości” i „Rolnik szuka żony”. Może pomogła pochlebna opinia Stanisławy Ryster, która nie mogła się jej nachwalić…
Po burzliwych miesiącach Manowska postanowiła ukoić skołatane nerwy na Bałkanach. Jak poinformowała na Instagramie, to dopiero początek jej podróży, ale już wszystko ją zachwyca.
Jak dała do zrozumienia, swojej wyprawy nie ocenia jedynie w kategoriach krajoznawczych, lecz także, a może przede wszystkim duchowych. Z jej wpisu można wnioskować, że wycieczka po Bałkanach to dla niej także podróż w głąb siebie:
"Na razie to najlepsza z decyzji, jaką podjęłam. Słucham siebie, słucham ludzi, słucham natury. Serbia jest piękna, ludzie czuli. A charakter mają bezkompromisowy. Najulubieńsze z połączeń. Nie boją się. Okazywać uczuć, ale i sprzeciwić. Stanąć po swojemu. Tej trudnej historii słucham sobie czule i po cichu. To dopiero trzeci dzień. Tysiąc kilometrów. A ile w nogach i pod powiekami. Czas na góry. One zawsze przywracają pion. A przede mną tyle dobrego, że aż sama sobie… Podróż koi. Idę, jak mnie nogi poniosą. To dobra droga. Najlepsza? Podobno wolność to nie tylko decyzja, ale i "samodyscyplina””.
W przypadku Manowskiej urlop z reguły wiąże się z głębokimi refleksjami, chociaż nie zawsze przebiegają one po myśli jej fanów.
Na przykład podróż po Ameryce Środkowej uświadomiła prezenterce, że z Bodziannym woli się jednak przyjaźnić niż planować ślub. To jednak nie znaczy, że takie myśli nie chodzą jej po głowie. Jak ujawniła niedawno w wywiadzie dla PAP Life:
„Jestem na takim etapie, że jeśli to się wydarzy, to będę wdzięczna. Nie ustawiam na siłę życia, nie zawracam kijem rzeki. To, co jest mi pisane, na pewno mnie odnajdzie”.
Zobacz też:
Wyszła na jaw prawda ws. Marty Manowskiej. Spływają gratulacje
Manowska zamieściła niepokojący wpis. Dziękuje programowi
Marta Manowska o sferze intymnej. "Nie wypada blado"