Reklama
Reklama

Marta Manowska znalazła nowe zajęcie

Ma rękawiczki i stara się zachować zalecaną, bezpieczną odległość. I chociaż jej twarz zakrywa obowiązkowa maseczka, to i tak po oczach widać, że Marta Manowska (36 l.) przez cały czas się uśmiecha. Są powody!

Prezenterka odwiedza w ostatnim czasie weteranów Powstania Warszawskiego. Mimo że nie kręci ani "Sanatorium miłości", ani kolejnej edycji programu "Rolnik szuka żony", który przyniósł jej największą popularność, nie zamierza siedzieć bezczynnie.

Włączyła się do akcji Obiady dla bohaterów. Rozwozi gorące posiłki mieszkającym samotnie powstańcom, a każde takie spotkanie to dla obu stron nie lada przeżycie.

- Jestem szczęściarą! Dziś tańczyłyśmy z panią Eleonorą na korytarzu i jesteśmy już umówione, że jak się wszystko skończy, ubieramy najpiękniejsze sukienki i idziemy na kawę do miasta - napisała w internecie wzruszona Marta po spotkaniu z jedną z weteranek. 

Reklama

Po raz kolejny przekonuje, że jak nikt potrafi znaleźć wspólny język z osobami starszymi. Pokazała to nieraz w obu edycjach "Sanatorium miłości" i w programie "The Voice Senior", których uczestnicy bardzo często otwierali przed nią swoje serca.

Mocno trzymała kciuki, by odnaleźli upragnioną miłość albo odnieśli sukces na scenie. Ale też ze łzami w oczach żegnała tych, którzy odchodzili na zawsze, jak choćby Cezarego Mocka (†67 l.) z "Sanatorium miłości" czy Kazimierza Kiljana (†72 l.) z muzycznego show.

To nauczyło ją, aby nie tracić żadnej szansy na spotkanie i rozmowę. Wierzy, że kiedy minie zagrożenie i na nowo ruszy produkcja jej programów, znów będzie to możliwe. Dziś całe serce oddaje nowemu wyzwaniu.

- Bywa też wzruszająco. Jeszcze mam łzy w oczach po dzisiejszym spotkaniu. Pan Krzysztof walczył w powstaniu, stracił w nim mamę. Dziś kiedy przyniósł w ramce jej zdjęcie, wzięłam je w dłonie i długo patrzyłam w jej oczy - napisała poruszona dziennikarka.

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy