Reklama
Reklama

Marta Paszkin przeżyła koszmar na lotnisku. Wszystko opowiedziała

Marta Paszkin bohaterka "Rolnik szuka żony" wybrała się z rodziną na wakacje do Turcji. Nie wszystko jednak poszło po jej myśli. Celebrytka opisała, co jej się przydarzyło na lotnisku. Nie było wesoło...

Marta Paszkin kilka lat temu wzięła udział w programie "Rolnik szuka żony". Poznała w randkowym show Pawła Bodziannego. Para wzięła już ślub, a całkiem niedani powitali na świecie swoje drugie dziecko. Wychowują razem i  trójkę dzieci. Wyjazd na wakacje z tak liczną rodziną nie należy do łatwych. W ostatnim czasie parę spotkała niezbyt przyjemna przygoda na lotnisku.

Reklama

"Rolnik szuka żony". Marta Paszkin wybrała się na wakacje z rodziną

Marta Paszkin opowiedziała na InstaStories o zajściu, które przydarzyło się jej na lotnisku. Kobieta przyznała, że incydent był nie tylko kłopotliwy, ale też koszmarny. Oto, co spotkało Martę i jej rodzinę na lotnisku w Turcji.

"Jest to ogromne lotnisko, jakby nie było, wózki zabrali moi rodzice, a my z dzieciakami na rączkach. (...) Wchodzimy na górę , rodzice pojechali windą, a my jedziemy schodami ruchomymi. No i co, nie przepuszczają nas tam. Mówią: "nie nie macie biletów". My bilety zostawiliśmy w wózkach" - mówiła. 

"Rolnik szuka żony". Marta Paszkin przeżyła chwile grozy

Marta relacjonowała, że z mężem udali się do windy. Niestety nie chciano ich wpuścić. 

"Słuchajcie, w tym momencie wyszło, że oni nie umieją mówić po angielsku, bo my tłumaczymy, że bilety były w wózkach, my mamy dzieci z tego względu na rękach, wózki pojechały na górę" - denerwowała się Marta Paszkin. 

Marta Paszkin i Paweł Bodzianny byli już mocno poirytowani, dopiero pomoc jednego z pracowników lotniska rozwiązała problem. 

"Było naprawdę kiepsko, my się już tak zezłościliśmy, bo tam z nikim dogadać się nie szło. (...) Było nerwowo, z dziećmi na rękach, gorąco" - mówiła. 

Marcie i mężowi pomógł pracownik lotniska

Bohaterowie programu "Rolnik szuka żony" udali się z pracownikiem lotniska po bilety, które miał tata Marty. Mieli też dużo szczęścia, że ojciec nie udał się od razu do samolotu.

"Wiecie, że moi rodzice już przeszli kontrolę? Po prostu dobrze, że tata gdzieś tam krążył wokół, a nie poszedł pod sam samolot, bo ja nie wiem, co by było" - relacjonowała nieprzyjemną przygodę z lotniska Marta. 

Was też spotkały podobne przygody w czasie wakacyjnych podróży?

Zobacz też:

Marta Paszkin mówi dość. Rodzinna awantura tuż przed porodem

Marta Paszkin jest już za stara na macierzyństwo? Powiedziała, co o tym sądzi

Marta Paszkin wyznaje, dlaczego nie przyjęła nazwiska męża. "Brak zrozumienia"




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Rolnik szuka żony" | Marta Paszkin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy