Marta z „Rolnik szuka żony” ujawnia plany świąteczne. Mają z Pawłem do pokonania tysiąc kilometrów!
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny w czerwcu tego roku powitają na świecie synka. Korzystając z ostatnich tygodni przed porodem postanowili wybrać się na Wielkanoc do Warszawy, gdzie mieszka rodzina Marty. Jak tłumaczy świeżo upieczona mężatka, po narodzinach dziecka 500-kilometrowa wyprawa będzie przez pewien czas niemożliwa.
Paweł Bodzianny i Marta Paszkin mogą uchodzić za wizytówkę programu „Rolnik szuka żony”. Spełnili wszystkie nadzieje, jakie pokładali w nich producenci i widzowie. Poznali się w 7. edcji show, zakochali się w sobie, uznali, że chcą wieść wspólne życie i od tamtej pory ten plan systematycznie realizują.
Wprawdzie początkowo Paweł miał pewne wątpliwości, czy 34-letnia Marta nie jest za stara, by urodzić mu dziecko, ale na szczęście ta sprawa już nie spędza mu snu z powiek. Jak ujawniła Paszkin, starania o dziecko, rozpoczęte zaraz po tym, jak doszli z Pawłem do porozumienia w sprawie wspólnej przyszłości, zakończyły się ciążą.
To przyspieszyło realizację planów ślubnych. Ostatecznie ceremonia, zaplanowana na przyszły rok, odbyła się 12 marca, natomiast przyszłoroczna data wesela pozostała bez zmian. Według szacunków lekarzy, dziecko Marty i Pawła pojawi się na świecie w czerwcu tego roku. Korzystając z ostatnich tygodni przed porodem, para postanowiła wybrać się na Wielkanoc do Warszawy.
Pochodząca z Warszawy Paszkin dla miłości zdecydowała się na przeprowadzkę do gospodarstwa Bodziannego w Piasecznej na Dolnym Śląsku. Od tamtej pory nie miała zbyt wielu okazji by odwiedzić mieszkającą w stolicy rodzinę i przyjaciół. Postanowiła nadrobić zaległości w czasie świąt. Jak wyznała w rozmowie z „Faktem”:
Warto znaznaczyć, że te 500 km to droga w jedną stronę, a jeszcze trzeba wrócić... Chociaż Paweł i Marta pochodzą z różnych stron Polski i zostali wychowani w różnych tradycjach, to akurat obchody Wielkanocy w ich rodzinnych domach przebiegają podobnie. Jak wyznaje Paszkin:
Wyprawa do Warszawy ma też taką niezaprzeczalną zaletę, że Paweł i Marta przyjadą na gotowe. Szczególnie dla Marty, będącej w zaawansowanej ciąży jest to spory plus. Jak ujawnia w rozmowie z „Faktem”, podczas tegorocznej Wielkanocy może liczyć na ulgowe traktowanie:
Zobacz też:
Najman prowadził auto mimo zakazu. Jak się tłumaczy?
Katarzyna Bosacka radzi, jaki żurek wybrać, a jakiego unikać
***