Reklama
Reklama

Martyna Wojciechowska narzeka na młodych pracowników: Roszczeniowi, nie potrafią nic zaoferować

Martyna Wojciechowska (43 l.) w najnowszym wywiadzie dla gazety "Głos Mordoru" nie zostawia suchej nitki na młodych ludziach szukających pracy.

Zdaniem podróżniczki, byłej naczelnej polskiego wydania "National Geographic", a obecnie szefowej stacji Travel Channel tzw. Millenialsi, czyli pokolenie urodzone w latach 80. i 90., są nie tylko roszczeniowi, ale i mają poważne problemy z adaptacją czy pracą zespołową.

Dziennikarka nie kryje, że nie może znaleźć pracownika z pasją, który jest gotowy pracować dla idei. Młodzi ludzie jej zdaniem chcą dobrze zarabiać, nie potrafiąc zaoferować nic w zamian.

"Jestem rozczarowana obecnym rynkiem pracy" - mówi Martyna na łamach "Głosu Mordoru". "Niby wszyscy świetnie się prezentują, mają pasję, chęć do pracy, chcą się rozwijać - w CV znakomicie to wygląda, w rzeczywistości jest już jednak gorzej. U młodych dominuje postawa roszczeniowa. Millenialsi wiele oczekują i wiele chcą, ale nie potrafią się odnaleźć na rządzącym się swoimi prawami rynku.

Reklama

Mają trudności z adaptacją, z pracą zespołową. Z jednej strony są pokoleniem globalizacji, które doskonale porusza się chociażby w świecie nowych technologii, z drugiej odrzucają niektóre z tych globalizacyjnych procesów, nie potrafiąc jednak zaoferować nic ciekawego w zamian. Nie dziwię się temu ich buntowi, tej frustracji niedopasowania".

Ona sama zawsze kieruje się ideami, nie zarobkiem. Podobnego podejścia oczekuje również od innych. Jeśli nie ma "why?", nie widzi szans na współpracę.

"Ja zawsze pracuję dla idei, nie dla produktu, zawsze z misją. Często realizuję projekty, z których nie czerpię korzyści finansowych - patrz choćby filmy dokumentalne. Z ich produkcją nie wiąże się żadne wynagrodzenie, nie ma premii, regulowanego czasu pracy, urlopu wypoczynkowego. A kiedy materialny zysk nie stoi na pierwszym miejscu, gdy pieniądze i stabilna praca nie mogą być kluczową motywacją, wówczas bez wewnętrznej determinacji wiele się nie zdziała. Dlatego tak ważne jest to 'why?' u wszystkich ludzi, z którymi pracuję" - zaznacza.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy