Martyna Wojciechowska przebiegła amerykański maraton. Jej przemyślenia wcale nie są tak kolorowe
Martyna Wojciechowska, znana podróżniczka i dziennikarka, ukończyła wymagający maraton w Stanach Zjednoczonych. Choć sukces na mecie był dla niej wielkim osiągnięciem, refleksje po biegu obfitują w trudne doświadczenia. "Miałam co najmniej kilka powodów, żeby się wycofać" - wyznała.
Martyna Wojciechowska dała się poznać szerszej publiczności za sprawą udziału w serii TVN "Kobieta na krańcu świata". Program ukazujący podróże dookoła globu szybko zyskał popularność, a dziennikarka stała się symbolem determinacji, odwagi i chęci poznawania nieznanych terenów. Podążając tropem dalekich podróży, w ostatnim czasie prezenterka wzięła udział w sportowym maratonie w Nowym Jorku. Bieg na 42 km i 195 m obfitował w wiele emocji i długotrwałe przygotowania fizyczne.
"Maraton to trudny bieg, wymaga kondycji i psychiki, która pozwoli biec dalej, kiedy ciało będzie chciało się zatrzymać. To głowa trzyma cię w ryzach" - wyznała w treści instagramowego posta.
50-latka podkreśliła, że bieg uświadomił jej, że warto odkrywać nowe rzeczy. Nie wolno bać się nieznanego. Satysfakcja z dotarcia do mety pokazała, że najważniejsze, by przełamywać bariery.
"Dziś jako podsumowanie tej przygody chciałabym Was zostawić z myślą, żeby czasem NIE MYŚLEĆ ZA DUŻO. I nie słuchać wszystkiego, co ludzie mówią. Żeby podjąć SWOJĄ DECYZJĘ i działać. Robić swoje. (...) Dobiegłam do mety. W tym biegu czas nie był dla mnie ważny. Najważniejsza była satysfakcja, że to zrobiłam" - dodała.
Celebrytka nie ukrywa, że wraz z decyzją o udziale w tak długim amerykańskim maratonie, zaczęła zbierać rady od innych osób. Okazuje się, że nie były one napełnione radością. Niejednokrotnie usłyszała, że jej ciało nie da rady, a przygotowanie fizyczne nie jest wystarczające.
"To teraz zobaczysz, jak to jest! Na 30 kilometrze jest 'ściana', (...). Ojej, za mało trenowałaś, może za rok spróbujesz?" - napisała.
Słuchając nieprzychylnych rad, prezenterka sama zaczęła wynajdywać przeciwskazania do biegu. Opinie innych początkowo wpływały na nią druzgocąco.
"Aż niewiarygodne, jak wiele usłyszałam nieprawdziwych i podcinających skrzydła rad. Sama też szukałam racjonalnych powodów, żeby tego nie zrobić: a bo tyle przeszłam urazów, a bo trzy razy złamałam kręgosłup, a bo odezwała się stara kontuzja kolana, a bo się rozchorowałam tuż przed wyjazdem... No cóż, miałam co najmniej kilka powodów, żeby się wycofać" - wyjawiła.
Jednakże, gwiazda nie poddała się i wbrew zdaniu ludzi, wystartowała w biegu. Radość z ukończonego maratonu wynagrodziła jej wszystkie trudy.
"Na mecie była wielka, czysta radość. I myśl, że mogłam pobiec znacznie szybciej, gdybym się tak nie bała tego, co słyszałam, że miało nastąpić" - podsumowała.
Zobacz też:
Wojciechowska otwarcie mówi o zdradzie i swoim idealnym mężczyźnie. Nagle to wyjawiła
Program Martyny Wojciechowskiej znika z anteny. Wyjątkowe podsumowanie 15-letniej przygody
Martyna Wojciechowska opublikowała zdjęcie rodziców i się zaczęło. W sieci spływają gratulacje