Martyna Wojciechowska spełniła marzenie swojej adoptowanej córki! Zabrała ją w wyjątkowe miejsce
Martyna Wojciechowska zaprosiła do Polski swoją adoptowaną córkę. Podróżniczka postanowiła spełnić marzenie dziewczyny i zabrała ją w wyjątkowe miejsce.
Martyna Wojciechowska od lat kojarzona jest z programem "Kobieta na krańcu świata". Podróżniczka i dziennikarka odwiedza nawet najbardziej odległe zakątki świata i pokazuje rzeczywistość, z jaką zmagają się kobiety. W każdym odcinku ma jedną bohaterkę, która robi niezwykłe rzeczy dla lokalnej społeczności.
Podczas realizacji jednego z nich Martyna poznała Kabulę Nkalango Mensaje, z którą połączyła ją niezwykła więź. Dziewczynka pojawiła się w odcinku realizowanym w Afryce, a dokładnie w Tanzanii, gdzie mieszkają dzieci cierpiące na albinizm. Niestety są one prześladowane i dochodzi do ich okaleczenia, a nawet zabijania. Wszystko dlatego, że lokalna społeczność wierzy, że części ciała albinosów mają magiczną moc i można je wykorzystać do magicznych rytuałów.
Po emisji odcinka Martyna postanowiła, że adoptuje Kabulę i pomoże jej spełnić marzenia. Mimo odległości, która je dzieli, co jakiś czas dziewczynka odwiedza Wojciechowską w Polsce. Właśnie teraz przyjechała do Warszawy.
"Warszawa da się lubić! Porządny spacer za nami, wyrobiona chyba potrójna dzienna norma kroków. Była Syrenka, Nowy Świat, Powiśle, ogrody BUW, shopping (a jak!) i była też w końcu bubble tea dla nas wszystkich w nagrodę. Kabula ma w sobie tyle energii, że ledwo nadążałyśmy. Przy Elektrowni Powiśle znalazła też kawałek Afryki. A swojej nowej fryzurze wymiata, więc co chwila przystawałyśmy, bo fani Kabuli chcieli mieć z Nią zdjęcia! Dobry czas!" - napisała Wojciechowska pod zdjęciami Kabuli.
Podróżniczka postanowiła spełnić jedno z marzeń swojej adoptowanej córki. Okazuje się, że dziewczynka chciała zobaczyć Podhale! Obie wybrały się do Bukowiny Tatrzańskiej. Kabula chciała nagrać w tym miejscu teledysk.
"Ciekawe jesteśmy, jakie są Wasze ulubione miejsca i szlaki w okolicy? Wszystkie wskazówki mile widziane! M. A ja z całego serca dziękuję Przyjaciołom z Szymkówki za gościnę. Dla mnie to też szczególne miejsce i mała podróż w czasie. Jeździłam tu jeszcze jako dziecko z rodzicami i nauczyłam się jeździć na nartach. Zawsze wracam do Bukowiny radością" - wspomina Martyna.
***
Zobacz także:
Kossakowski przerwał milczenie po rozwodzie z Wojciechowską. Zrzucił niezłą "bombę". "Ja się cieszę"
Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski: Sensacyjny przebieg rozprawy rozwodowej. I to z kilku powodów
Kulisy rozwodu Wojciechowskiej i Kossakowskiego. Już wiadomo, dlaczego Przemek wziął winę na siebie