Martyna Wojciechowska nagle oficjalnie wyznała uczucie
Martyna Wojciechowska ogólnopolską popularność zawdzięcza swojej pasji do podróżowania, którą połączyła z pracą w dziennikarstwie. Jej podróże po najodleglejszych zakamarkach świata relacjonowane w telewizji cieszą się dużą popularnością telewidzów. 49-latka ma na swoim koncie także dziesiątki książek oraz kilka ról w filmach.
Dziennikarka wie, jak ważne jest dbanie o dobry kontakt z fanami. W związku z tym regularnie publikuje zdjęcia i filmy w mediach społecznościowych. Jej konto na Instagramie obserwuje 2,2 miliona osób, co jest naprawdę imponującym wynikiem.
Poruszające słowa Martyny Wojciechowskiej. Trudno powstrzymać łzy
Niedawno Wojciechowska zaskoczyła fanów swoją publikacją i miłosnym wyznaniem. Postanowiła zaprezentować na swoim koncie profil seniorów, którzy podróżują razem po świecie.Ich wspólna pasja urzekła najpopularniejszą polską podróżniczkę.
"ZAKOCHAŁAM SIĘ! W pani Irence (lat 77) i w panu Marianie (lat 81), którzy tworzą #SUPERTEAM @irenkaimarian Mówią o sobie: Podróżnicy od zawsze, a wspólną podróż dzielą już od 50 lat" - napisała i podkreśliła, że profil podróżników pełen jest radości, optymizmu i poczucia humoru.
Martyna Wojciechowska w poruszających słowach wspomina zmarłego przyjaciela. Łzy same płyną
W niedzielę na instagramowym profilu Martyny Wojciechowskiej pojawił się wpis, który wyciska łzy z oczu. Tym razem nie jest to jednak pozytywne wzruszenie jak w przypadku rozczulającej publikacji związanej z podróżującymi seniorami. Dziennikarka opublikowała tekst z okazji 11. rocznicy śmierci swojego przyjaciela, Artura Hajzera. Mężczyzna zginął podczas wspinaczki na Gasherbrum.
"I tylko Ciebie brak" - zaczęła swój wpis dziennikarka.
W dalszej części wypowiedzi Wojciechowska podkreśla, jak wiele zawdzięcza zmarłemu przyjacielowi.
"7 lipca 2013 roku Artur Hajzer został w górach wysokich na zawsze. Zginął podczas wspinaczki na Gasherbrum I. Legenda światowego himalaizmu, mój Przyjaciel, trener i nauczyciel. To właśnie dzięki Jego wiedzy i wsparciu spełniłam swoje wielkie marzenie i zdobyłam Koronę Ziemi. Gdyby nie On, nie przeżyłabym tylu wyjątkowych chwil w górach i na nizinach. Zawsze był i zawsze mnie wspierał... Artur Hajzer stał się też bohaterem jednej z najgłośniejszych akcji ratunkowych w Himalajach. Poruszył niebo i ziemię, żeby w 1989 roku po lawinie, która zeszła na stokach Mount Everestu, uratować Andrzeja Marciniaka, jedynego który przeżył z zespołu 6 osób. Dokonał czegoś, co wtedy wydawało się niemożliwe. Taki właśnie był Artur i takiego zawsze będę Go pamiętać. Brakuje mi Cię tu i zawsze będzie" - czytamy.
Zobacz także:
Niewesoło u Martyny Wojciechowskiej. Czara goryczy się przelała
Wojciechowska nagle przekazała wieści ws. dziecka. To jednak nie były tylko plotki
Szczęśliwe wieści z domu Wojciechowskiej. Nie brakuje wzruszeń i gratulacji








