Martyna Wojciechowska znowu narzeka na facetów. Kolejne rozstanie?
Martyna Wojciechowska (39 l.) widywana była ostatnio z przystojnym brunetem. Niestety, w jednym z wywiadów znowu żali się na facetów. Czyżby kolejne rozstanie?
Podróżniczka nigdy nie ukrywała swojego negatywnego stosunku do mężczyzn, podkreślając, że w większości są beznadziejni, nigdy nie dojrzewają i tylko się starzeją.
Gdy paparazzi przyłapali ją z tajemniczym brunetem, wydawało się, że nastąpił przełom i Martyna w końcu znalazła swojego samca alfa.
Niestety, w najnowszym wywiadzie dla "Claudii" podróżniczka znowu gorzko wyraża się o przedstawicielach płci brzydkiej.
"Ja naprawdę chętnie oddałabym przywództwo, tylko... musiałabym mieć komu. I tu pojawia się problem" - mówi.
"Ułożenie ze mną relacji może być rzeczą trudną. Już na pierwszej randce uczciwie mówię, jaka jestem. Więc albo wypijemy kawę i facet ucieknie, albo wróci. A wtedy oznacza to, że podejmuje wyzwanie. Zaręczałam się pięć razy, więc chętnych do podjęcia tego wyzwania było kilku. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo zawsze robiłam odwrót. Jestem osobą pełną pasji i kiedy widzę coś fascynującego na horyzoncie, bywa, że poświęcam partnerowi zbyt mało uwagi" - opowiada.
Wojciechowska przyznaje, że przerabiała już związek z tzw. silnym mężczyzną. Z czasem jednak okazało się, że jej wybranek nie potrafił zaakceptować kobiety silniejszej od siebie. Dziennikarka stwierdziła więc, że nie chce się dłużej męczyć i udawać słabszą, by tylko poprawić samopoczucie mężczyzny.
"Gdy podczas treningu biegłam szybciej od partnera, on odczuwał dyskomfort. Wydawało mi się to kompletnie absurdalne, że muszę biec wolniej, aby nie doprowadzić do sprzeczki. Czy mogłam zamarkować słabość, żeby poprawić samopoczucie partnera? Teoretycznie tak, ale nie umiem tego robić. Próbowałam też udać, że nie dam sobie rady np. z naprawą hydrauliczną, ale w końcu i tak sama musiałam zakasać rękawy. Zresztą, jestem lepsza w sprawach technicznych, przypisanych mężczyznom i np. wolę zmienić klocki hamulcowe w samochodzie niż upiec ciasto".
Czyżby kolejny facet również porzucił wyzwanie i uciekł?