Martyniuk długo nie wytrzymał. Dopiero była radość z wesela, a tu takie wieści z Podlasia
Na początku kwietnia Daniel Martyniuk wziął kolejny już ślub z ukochaną Faustyną. Tym razem wesele odbyło się w rodzinnych stronach państwa młodych, dzięki czemu na uroczystości bawiło się kilkaset osób. Rodzice Daniela nie kryli zadowolenia, licząc zapewne że u boku aktualnej wybranki jedynak w końcu się uspokoi i ustatkuje. Nie minęły trzy tygodnie, a tu takie wieści z Podlasia...
Trzeba przyznać, że Zenon i Danuta Martyniukowie nie mają nudno ze swoim synem. Jedynak daje im się we znaki od lat. O jego problemach media rozpisywała się wielokrotnie, a był nawet taki czas, że w jego przypadku afera goniła aferę.
W sferze uczuciowej też sporo się działo. Po ślubie z Eweliną z Rusocic, z którą doczekał się córki, dość szybko doszło do rozwodu. Jeszcze szybciej wrócił w ramiona byłej dziewczyny, którą zostawił właśnie dla Eweliny. Ta jednak mu przebaczyła i dała kolejną szansę.
Choć Danuta początkowo kręciła nosem na wieść, ze Faustyna znów jest z Danielem, ostatecznie chyba się z tym pogodziła.
Choć młodzi jej tego nie ułatwiali. Tak było, gdy zdecydowali się wziąć sekretny ślub na Bali, na który nie zaprosili nawet rodziców. Danuta w rozmowie z gazetami początkowo twierdziła, że "nic nie wie o żadnym ślubie". Potem nowa synowa zapewniała, że mama Daniela jednak była wtajemniczona we wszystko.
By udobruchać rodzicielkę, zorganizowali kolejne wesele, ale tym razem na rodzinnym Podlasiu. Wesele było iście "na bogato", o czym pisaliśmy TUTAJ.
Wydawać by się mogło, że po kolejnym już ślubie, a nawet specjalnej mszy, Daniel już naprawdę się zmieni i uspokoi. Cóż, chyba radość była przedwczesna.
Młody Martyniuk udał się ostatnio do Tallina. Nie jest pewne, czy to rodzaj miesiąca miodowego, bo Daniel nie pokazuje ukochanej. Za to nie ma problemów z tym, by psioczyć na panujące w stolicy Estonii warunki. Te nie spełniły oczekiwań syna króla disco polo. Wygląda na to, że "stary Daniel" wrócił i to niespełna trzy tygodnie po kolejnym ślubie.
Daniel zaczął zżymać się, że w Tallinie jest jak w Polsce lat 90., co postanowił przekazać swoim fanom, wrzucają w środku nocy dosadne relacje z wyprawy.
"Główne skrzyżowanie na którym jest stary rupieć BMW, oraz inne pojazdy których osobiście nie cierpię ze względu na aerodynamikę wymuszoną ubogim myśleniem konstruktorów tamtych lat z resztą jak i większości pojazdów (dobrze wiem, są bezawaryjne) do tego jakieś drętwe koło zamontowane na szczycie podrzędnego hotelu jednym słowem żenada" - oburzał się Daniel.
Cóż, z utyskiwaniem na zagraniczne miasta Martyniuk ma wiele wspólnego z mamą Danutą, która kiedyś też mocno żaliła się na pobyt w Paryżu.
No nie dogodzisz...
Zobacz też:
Danuta Martyniuk zachwyciła swoim wyglądem na weselu syna. Wiemy, jak wyglądała
Daniel Martyniuk zorganizował kolejne wesele. Zenek wyznał prawdę o ślubie syna
Zenek Martyniuk dał się przekonać Danucie, że torebki to inwestycja