Maryla Rodowicz, Beata Kozidrak, Agnieszka Chylińska - rekordowe stawki za koncert sylwestrowy!
Przed Nowym Rokiem gwiazdy grymasiły jak nigdy, ostro targując się o stawki za koncert sylwestrowy. Ile zarobiły za kilkuminutowy występ?
Niewielu artystów decyduje się na to, by nowy rok witać na hucznym balu. Powód jest prosty: gdy można zarobić górę pieniędzy, zwyczajnie szkoda się bawić. Za krótki występ na transmitowanej przez telewizję imprezie sylwestrowej topowe gwiazdy mogą zgarnąć podwójne, a nawet potrójne koncertowe stawki.
Wiedzą, że rywalizujące ze sobą stacje nie mogą ustąpić pola konkurencji i muszą zaangażować najgorętsze nazwiska. Za wszelką cenę. Ile kto dokładnie zarobił, tego oczywiście nikt nie potwierdzi, ale z przecieków wynika, że... są to krocie.
Tygodnik "Twoje Imperium" na swoich łamach publikuje sylwestrowe stawki.
Polsat na sylwestra w Katowicach wynajął Beatę Kozidrak z Bajmem. Zespół zawsze miał rekordowe honoraria, a że ten koncert mógł być ich ostatnim wspólnym, wynegocjowali stawkę minimum 100 tys. zł.
Pozostali - Sylwia Grzeszczak, Kamil Bednarek, zespoły Feel i Enej mogli liczyć na zarobek rzędu 50-80 tys. zł. Z kolei w Warszawie na sylwestrze transmitowanym przez TVN błyszczała Agnieszka Chylińska.
Za ten jeden występ zgarnęła ponoć 70 tys. zł. Oprócz niej TVN zaangażował Annę Wyszkoni oraz zespoły Lady Pank, Kombii i LemON. Ich stawki to ok. 60 tys. zł.
Nieco mniej zarobiła Cleo, bo raptem 30-40 tys. zł.
Największym rozmachem wykazała się Telewizja Polska, która do Zakopanego ściągnęła całą plejadę gwiazd. "Sylwester z Dwójką" był zresztą najchętniej oglądaną przez telewidzów imprezą.
Przed telewizorami zasiadło średnio 3,5 mln widzów, a w szczytowym momencie - 5 mln. Nieco mniej, bo 3,2 mln widzów oglądało "Sylwestrową Moc Przebojów" w Polsacie, a koncert "Hello 2017" w TVN jedynie 1,2 mln osób.
TVP wysokości honorariów nie zdradziła, ale te z pewnością skromne nie były. Maryla Rodowicz zarobiła podobno aż 80 tys. zł. Na Edytę Górniak TVP też nie poskąpiła. Diwa rok temu za sylwestra zainkasowała ponoć 120 tys. zł. Wątpliwe, żeby teraz zeszła z ceny.
Wiadomo, że odkąd mieszka na stałe w USA, jej koszty życia wzrosły. A i w Polsce nie zwykła oszczędzać. Na występ pod Giewontem zaprosiła matkę i ojczyma, dla których wynajęła piękny dom z widokiem na góry. Ale przecież, jak głosi stara prawda, pieniądze to nie wszystko.
W myśl tej zasady nasi idole, oprócz honorariów, domagają się spełnienia specjalnych zachcianek. Dlatego w garderobie Górniak nie zabrakło jej ulubionej wody mineralnej z Tajlandii, a Dodzie dostarczono, zgodnie z życzeniem, napój energetyczny, soki owocowe, białe wino oraz rum.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: