Reklama
Reklama

Maryla Rodowicz boi się o życie. Wzmocniła ochronę!

Maryla Rodowicz (70 l.) ma nadzieję, że koszmar z lat 80. nie wróci...

Zaczajał się pod moim domem. Twierdził, że jest moim mężem. To było dość uciążliwe, bo do mnie dzwonił domofonem. Potem okazało się, że uciekł ze szpitala. Na szczęście złapali go i ponownie zamknęli w ośrodku psychiatrycznym - wspominała Maryla Rodowicz przykry incydent z lat 80.

Mieszkała wówczas w bloku na Ursynowie. To wspomnienie wciąż do niej wraca. Gwiazda nie czuje się bezpiecznie również dziś.

- Jest cała masa ludzi, którzy nachodzą Marylę, proponują jej małżeństwo pod przymusem albo żądają pieniędzy.

Reklama

Niektórzy grożą jej pozbawieniem życia, nie wspominając już o listach, które poczta przysyła do Maryli nawet wtedy, kiedy adres jest błędny - mówi "Na Żywo" znajoma piosenkarki.

Rodowicz mieszka w posiadłości położonej w ruchliwej części Konstancina, więc o nieproszonych gości nietrudno. Nic dziwnego, że jest ostrożna.

Posiadłość wokalistki od siedmiu lat otoczona jest murem, zaś brama wjazdowa ma cztery metry wysokości. Teren kontrolują kamery, domofon posiada ekran wideo, zaś w stróżówce zawsze czuwa dwóch ochroniarzy.

Każdy, nawet najsławniejszy gość, jest dokładnie sprawdzany, a drzwi otwierane są jedynie w asyście ochrony. Ochroniarze pełnią również funkcję zaufanych ludzi przewożących z miejsca na miejsce członków rodziny.

Mama piosenkarki, Nina Krasucka, jest osobą w bardzo podeszłym wieku. Prawie zawsze przyjeżdża do córki pod eskortą ochrony.

W willi nigdy nie są organizowane huczne przyjęcia z masą nieznajomych. Dzięki wzmocnieniu ochrony i podjętym środkom bezpieczeństwa dom w Konstancinie ma szansę stać się prawdziwą oazą spokoju dla piosenkarki oraz jej rodziny.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy